wtorek, 22 stycznia 2019

W poszukiwaniu śniegu

Ostatnio mało było szwędania po lasach, dlatego dzisiaj migawka z aktualnego przejścia. Szalenie udany wypad w Góry Sowie, bo spontaniczny i bez oczekiwań. A skończyło się na 25km w śniegu i lekkim mrozie - pogoda cud.












czwartek, 3 stycznia 2019

Sylwestrowe szczytowanie

W tym dniu sylwestrowym poniosło nas znowu do lasu i to jakiego!? Możliwości przed Sylwestrem było wiele, jednak chcieliśmy spędzić go w raczej kameralnym gronie i koniecznie z widokiem na jakieś miasto witające Nowy Rok fajerwerkami. Po przemyśleniu sprawy wybór padł na Małą Ostrą. W 9 śmiałków wyruszyliśmy na wyprawę. Po perypetiach z oblodzonym podjazdem do Czarnowa od strony Wieściszowic dzięki pomocnym rękom Pana, któremu zakłóciliśmy zabawę ryjąc mu autem podjazd, udało nam się zawrócić i dojechać do celu od Kamiennej Góry i uradować swoją obecnością naszych towarzyszy. Wędrówkę rozpoczęliśmy o godzinie 22:15 spod Agroturystyki "Czartak" w Czarnowie- szlakiem zielonym. Ścieżka okazała się miłym zaskoczeniem. Temperatura oscylująca w granicach -1'C i 10 cm pokrywa śnieżna sprawiały, że las wyglądał iście bajkowo. Świerki i sosny pokryte śniegiem oraz zanurzone w nim jagodziska łagodziły mroczny klimat lasu jaki panuje w nocy, było cicho i spokojnie. Do Skalnika dotarliśmy w 50 minut skąd po zrobieniu kilku fotek zawróciliśmy aby wspiąć się na Małą Ostrą. Na odsłoniętych skałach wiał dość silny wiatr i niestety nie było widać świateł miast i obawialiśmy się że nie będzie możliwości dojrzenia sztucznych ogni. Zeszliśmy więc ze skał by w oczekiwaniu na północ w otulinach świerków podgrzać ugotowany przez koleżankę gulasz :-) (Pycha!!) . Tymczasem przy skałkach zaczął się robić mały tłok. Po spożyciu naszego posiłku i zwinięciu "obozu" i my wspięliśmy się na skały by wraz ze zgromadzoną tam grupą osób wypić szampana i życzyć sobie i innym szczęścia w Nowym 2019 Roku. Tak jak się spodziewaliśmy front, który nadciągnął z zachodu uniemożliwił nam oglądanie fajerwerków jednak atmosfera była tak sympatyczna, że nie czuliśmy rozczarowania. Ok godziny 00:30 rozpoczęliśmy powrót tym samym szlakiem, którym weszliśmy wyraźnie odczuwając zmianę pogody. Momentami padał deszcz a śnieg po którym wcześniej szliśmy zaczął się powoli topić. Około godziny 1:15 byliśmy przy autach gdzie się pożegnaliśmy i wyruszyliśmy do domów w nadziei , że ten Nowy Rok będzie nie gorszy od minionego :-)
A poniżej fotorelacja







środa, 2 stycznia 2019

PrzedOstatni dzień roku na Trójgarbie

Przez całe święta nie udało nam się ruszyć z domu, a potem dwa dni robocze związały nam ręce. Dlatego dopiero w sobotę, zdeterminowani postanowiliśmy wyrwać się z domu na leśną włóczęgę. Pogoda nie miała dla Nas znaczenia. Trzeba było uderzyć na przechadzkę, bo ciągnęło wilki do lasu :)
Żeby się nie przeforsować, ale z przyjemnością czerpać z ciszy i uroków przyrody, wymyśliliśmy, że przejdziemy sobie z Witkowa Śląskiego przez Trójgarb i dalej Chełmiec do Boguszowa Gorce.
Trasa ( https://mapa-turystyczna.pl/route/r23d ) niezbyt oryginalna, ale że dzień wcześniej otwarto nową wieżę widokową na Trójgarbie, a i dojazd kolejami znośny, to podjęliśmy "wyprawę".
Szlak wytyczony na kilkanaście kilometrów w odpowiednim ubraniu, na niespełna 6h marszu wydawał się przyzwoitym wyzwaniem i możliwym do zrealizowania.
Od samego początku po wyjściu z pociągu przywitały nas opady deszczu ze śniegiem. Przy temperaturze nieco dodatniej stanowiło to warunki niespecjalnie sprzyjające, ale stwierdziliśmy, że nie poddamy się tak łatwo i już po dwóch kilometrach okazało się, że całkiem słusznie.
Deszcz zamienił się w obfite opady śniegu, co sprawiło, że mogliśmy poczuć prawdziwą zimę, pełną śniegu. To było jak przejście do innego świata. Z chlapy i błota w ośnieżone sosny i leśne ścieżki.
Samo podejście na szczyt nie sprawia problemów, ani wytrzymałościowych, ani technicznych, ale około 40 minut trzeba rypać pod górę.
Idąc mieliśmy obawę, czy stawiając wieżę, nie rozjechali szczytu i niezaorali zbyt dużej ilości drzew, ale po wejściu okazało się, że jest nadal uroczo i ładnie.
Wieża nam się podobała. Fajnie zaprojektowana i spójna z nową wiatą, która zastąpiła starą rozpadającą się strzechę. Jedynie na samej wieży nie było ani widoków (ze względu na niski poziom chmur) ani warunków do przesiadywania - wiało bardzo mocno, że ciężko było nawet rozmawiać ze sobą.
Jeśli sam Trójgarb okazał się trafionym miejscem na wycieczkę, to o reszcie punktów trasy nie można tego powiedzieć. Tego dnia i przy panujących warunkach, cała reszta okazała się klapą.
Na trasie zielonego szlaku sprowadzającego do Lubomina była breja pośniegowa, a niżej w Lubominie zaczął padać deszcz i wiać silny wiatr. Temperatura odczuwalna była o wiele niższa od panującej i wszystko co dobre się skończyło.
Z racji tego, że w Lubominie można jeszcze prócz Chełmca wybrać Szczawno Zdrój za cel, postanowiliśmy mimo wszystko kontynuować pierwotny scenariusz i skierowaliśmy się na Chełmiec. Niestety kontynuacja zielonym szlakiem okazała się klapą. Błoto, deszcz i wiatr sponiewierały nas niemiłosiernie na tyle, że zdołaliśmy jedynie podejść do czarnego szlaku pod szczytem i zmuszeni byliśmy nim obejść wierzchołek, kierując się w stronę Boguszowa.
Ta pogoda, o której piszemy, to najgorsze chyba warunki z możliwych i każdy normalny w takich okolicznościach zostałby w domu :)
Po następnej godzinie zeszliśmy do stacji kolejowej, gdzie mieliśmy do odczekania jakieś 20 minut na najbliższy pociąg. Przemarznięci i zmoknięci "walczyliśmy" na wietrze z czasem. Kurtki wytrzymały i wiatr i opady, buty też, ale przemoczone rękawiczki mroziły dłonie. Teraz wiemy, żeby sobie jakieś zapasowe zawsze zabrać na wszelki wypadek.
Wszystkie historie o odzieży odprowadzającej pot i oddychającej mogliśmy sobie w bajki wsadzić. Złamaliśmy w tych warunkach ich możliwości. W zapiętej kurtce, nadmierna ilość potu przy mocnych porywach wiatru, kumulowała odczucie zimna. Zmarzliśmy tak jak nigdy.
Dodatkowo nie mieliśmy tym razem żadnego gorącego napitku w termosie i to tylko pogorszyło naszą sytuację.
Dlatego jeśli kiedyś przyjdzie Wam do głowy się zastanawiać ile waży termos i czy warto go nosić, to ja znam odpowiedź: warto!

Poniżej wrzucam rzeczywisty ślad z wycieczki:
 A tutaj mała fotorelacja :)
















Camera is a responsive/adaptive slideshow. Try to resize the browser window
It uses a light version of jQuery mobile, navigate the slides by swiping with your fingers
It's completely free (even though a donation is appreciated)
Camera slideshow provides many options to customize your project as more as possible
It supports captions, HTML elements and videos.