sobota, 4 października 2025

Raport grzybowy - z Gór Kruczych

Dzisiaj wybraliśmy się pod Lubawkę, przez Kruczy Kamień do czeskiej granicy, by nazbierać wyczekiwanych opieniek.
Niestety nie znaleźliśmy, ani jednej sztuki.



Przywieźliśmy za to z lasu, w sumie 8kg: podgrzybków, koźlarzy, prawdziwków, borowików ceglastoporych i maślaków. Jednym słowem - grzybów w lesie nie brakuje. Co prawda we dwie osoby prześliśmy 15km po tych pięknych górach, więc szału nie ma. Ale dla cierpliwych, to o tyle fajne miejsce, że niezbyt popularne. My dzisiejszego poranka, nie spotkaliśmy, ani jednej osoby w lesie.
To taki mały raj dla grzybiarzy, do którego jeszcze warto zajrzeć tej jesieni.




czwartek, 2 października 2025

Ziołowe talizmany na październik

Październik to czas, gdy mgły dłużej snują się nad polami, a dzień ustępuje miejsca nocy szybciej, niż byśmy chcieli. To miesiąc przejścia - między jasnością i cieniem, ciepłem i chłodem, życiem i wspomnieniem. Wierzono, że właśnie teraz granice stają się cieńsze: to, co ukryte, łatwiej zagląda w nasze progi. Dlatego ludzie od dawna sięgali po talizmany z ziół - proste, a jednocześnie niosące w sobie pamięć pokoleń.


Dawna szeptucha zawieszała nad drzwiami gałązkę jarzębiny, by chroniła dom przed urokami. Pasterz zabierał do torby piołun, żeby nic nieczystego nie podeszło do stada. Kobiety trzymały przy sercu suszoną lawendę, by nie zakradał się niepokój w długie, jesienne noce. Każda roślina niosła w sobie znak - przypomnienie, że natura potrafi strzec i prowadzić.


Szałwia
Oczyszcza przestrzeń i myśli. Ususzona i zawieszona przy wejściu działa jak strażnik, nie wpuszczając złej energii.

Rozmaryn
Symbol wierności i jasności umysłu. W październiku warto trzymać gałązkę rozmarynu w kuchni - przynosi spokój i harmonię domownikom.

Jarzębina
Jej czerwone korale od wieków chroniły przed urokami i złym okiem. Wplecione w wianek czy wisiorek działają jak tarcza ochronna.

Piołun
Silne ziele ochronne. Dawniej wkładano go do kieszeni podczas wędrówek przez cmentarze i lasy, by odstraszał to, co niewidzialne.

Lawenda
Wiesza się ją przy łóżku, by przynosiła spokojny sen i odganiała nocne lęki.

Żołędzie dębów
Dawniej uważano za talizmany siły i płodności. Noszone w kieszeni miały przynosić zdrowie i długowieczność, a położone przy łóżku chroniły domowników przed chorobami.


Z tych roślin możesz spleść małe bukieciki -talizmaniki, zrobić z nich wianki albo zamknąć w lnianych woreczkach i nosić przy sobie. Najważniejsze, by przygotować je w ciszy, z intencją - bo właśnie ona nadaje im moc.

Październik uczy nas, że warto mieć przy sobie coś, co przypomina: jesteśmy pod opieką natury, nawet gdy noc zapada szybko.

wtorek, 30 września 2025

NoS - Odcinek 5

🌿 Nocne opowieści Szeptuchy 🌿
Odcinek 5: Tam, gdzie kończy się ogień

Ogień już nie mówił.
Jeszcze tlił się w palenisku, jeszcze rzucał cienie na ścianę, ale to nie był ten sam płomień, co kiedyś. Teraz tylko grzał. Jakby rozumiał, że nie ma już nic do dodania.

Siedzieli obok siebie, nieruchomo, blisko. On - przemoczony, z oczyma ciemnymi jak ziemia po deszczu. Ona - bez słowa, z dłońmi splecionymi na kolanach, z twarzą w półświetle.

Nie pytała, kim jest.
Wiedziała.
Nie od razu - ale teraz już tak.

Znała tę postać. Nie z rozmów, nie z opowieści, tylko z cienia, który kiedyś mijał drogę. Z obecności, którą czuło się w dolinie. Z psa, który czasem szczekał w ślad za kimś, kogo nikt nie widział.

To był on. Ten sam, który przed laty zniknął, ale nigdy nie odszedł całkiem. Był inny. Nie stary. Nie młody. Nie zmęczony. Jakby zostawił ciało za sobą, ale zabrał wszystko, co ważne.

Nie musiał nic mówić. I tak wszystko było jasne. Przyszedł po nią. Nie z przymusem. Nie jak cień śmierci. Przyszedł jak ktoś, kto długo czekał, aż druga osoba sama zrozumie. Aż spojrzy - nie w ogień, tylko wreszcie w jego stronę.

Ona spojrzała.

Nie było w niej strachu.
Było tylko to ciche „teraz”, które pojawia się raz w życiu - albo wcale.

Podniosła się bez słowa. Zostawiła kubek na stole. I stanęła obok niego. 
Teraz wystarczyło powędrować nad staw. To nie ogień był granicą. Granica dawno została przekroczona. Tylko świat jeszcze nie zauważył, że jej już tu nie ma.

Ta noc nie była zwyczajna, jak wszystkie poprzednie. A dzisiejszy gość okazał się jej ostatnim.

Odcinek 5 - Tam, gdzie kończy się ogień

sobota, 27 września 2025

Winorośl amurska

Winorośl Amurska (Vitis amurensis) oplata ceglany mur, tworząc zieloną ścianę z ciemnozielonymi liśćmi, które w przyszłości zmienią kolor na złoto, pomarańcz i czerwień. Pnącza pokrywają powierzchnię równomiernie, nadając ogrodowi spokojny, naturalny rytm, a ich zdrewniałe pędy tworzą strukturę wspierającą zarówno roślinę, jak i mur.


Owoce winorośli są małe, ciemnoniebieskie, jadalne, o wyraźnym smaku. Mogą być wykorzystane do soków, win, konfitur i nalewek. Zawierają witaminę C, antyoksydanty oraz substancje przeciwzapalne, dzięki czemu pełnią funkcję zarówno kulinarną, jak i leczniczą.

Roślina jest wyjątkowo odporna na niskie temperatury, dobrze rośnie na stanowiskach słonecznych i w lekkim półcieniu, na glebach przepuszczalnych. Dzięki naturalnej sile pnącza chronią mur przed nagrzewaniem i erozją, a owoce przyciągają ptaki i drobne zwierzęta.

Winorośl Amurska stanowi przykład harmonijnego połączenia wartości dekoracyjnej i praktycznej - tworzy ozdobną zieloną ścianę, a jednocześnie dostarcza owoców bogatych w smak i właściwości prozdrowotne.

wtorek, 23 września 2025

MiniPoradnik grzybiarza - naga prawda o grzybie z robakami

Niektórzy suszą lekko robaczywe grzyby, licząc, że robaki same wyjdą w trakcie suszenia. To częściowo prawda - larwy owadów często opuszczają owocnik, kiedy ten wysycha.

Problem w tym, że to nie rozwiązuje sprawy.
W grzybie zostają kanały wygryzione przez owady. Zostają też odchody i bakterie. Suszenie usuwa wodę, ale koncentruje wszystko inne, w tym to, czego nie chcemy.



Co warto wiedzieć:
- robaczywe grzyby są mniej aromatyczne, mają pustą, watowatą strukturę i mogą być gorzkawe,

- to nie robak jest problemem, tylko zanieczyszczenia i bakterie, które mogą wywołać mdłości, bóle brzucha czy rozwolnienie,

- to nie jest klasyczne zatrucie grzybami trującymi, ale efekt jedzenia zepsutego surowca.


Wniosek:
Robaczywego grzyba nie da się „uratować” suszeniem. Lepiej od razu wyrzucić uszkodzone sztuki, niż wkładać do suszarki i udawać, że problem sam się rozwiąże.