Bez zbędbych słów. Zdjęcia się same obronią.
Warto teraz przeczytać - posty z poprzednich lat
wtorek, 31 marca 2020
niedziela, 29 marca 2020
Sok z brzozy
Wczesna wiosna, a taką już mamy, to najlepszy moment na pozyskanie soku z brzozy. Można co prawda zakupić taki sobie w sklepach zielarskich, czy niektórych aptekach, ale najlepiej włożyć trochę wysiłku i zaopatrzyć się we własny sok bezpośrednio z drzewa.
A jak to zrobić, by nie wyrządzić szkody?
Etykiety:
brzoza,
las,
owoce lasu,
spiżarnia
piątek, 27 marca 2020
Obowiązkowa lektura dla "ludzi lasu"
Dzisiaj mamy dla Was krótką wrzutę z propozycją na zagospodarowanie sobie nadmiaru czasu. Domowa izolacja ogranicza nasze możliwości aktywnego spędzania czasu i wizytowania lasu, dlatego dobrym pomysłem jest czerpanie wiedzy o lesie z internetu.
Poniższy link prowadzi do bezpłatnego archiwum kwartalnika "Echa Leśne", wydawanego przez Lasy Państwowe.
Życzymy miłej lektury.
czwartek, 26 marca 2020
Gwarant wysokiej odporności
Dzisiaj wszyscy intesywniej staramy się i myślimy o tym, by utrzymać się w zdrowiu. Prócz zachowania restrykcyjnych zasad społecznych i higieny, ważne jest także dbanie o nasz organizm. O to, by nie brakowało witamin i odpowiednich minerałów.
Jednym ze znanych od lat, ale przez niewielu, stosowanych ziół, jest powszechnie występujący czosnek niedźwiedzi.
Roślina, która dla osłabionego po zimie ludzkiego organizmu, jest zastrzykiem witamin, i energii, a przede wszystkim podnosząca odporność organizmu. Właśnie tą odporność, która teraz ma tak ogromne znaczenie w walce z epidemią.
Etykiety:
cebula czarownic,
czosnek niedźwiedzi,
owoce lasu,
wiosna,
zioła
wtorek, 24 marca 2020
Kąteckie półobejście
W ramach zrzucania zimowego balastu, wybraliśmy się na pieszą wycieczkę, po okolicznych wsiach i zakątkach naszej Gminy.
Pokażemy Wam, jak pięknie zaczyna przedzierać się wiosna i nieśmiało zielenieje las.
Etykiety:
Kąty Wrocławskie,
las,
wiosna,
włóczęga
Lokalizacja:
Jurczyce, Wszemiłowice, Polska
poniedziałek, 23 marca 2020
Krzewiliśmy porzeczki
Skorzystaliśmy z pięknej pogody i szukając zajęć w trakcie izolacji społecznej, kontynuujemy nasze prace w ogrodzie.
Dzisiaj posadziliśmy młode pędy krzaków czarnej porzeczki, z których za kilka lat będziemy robić nalewki na spirytusie.
Wszystkie nasze starania i działania, nastawione są na to, by mieć jak najwięcej własnych produktów. Wiemy, że wszystkiego mieć nie będziemy, ale zawsze to co się uda we własnym zakresie, na pewno poprawia jakość naszego życia. Pisaliśmy o tym tutaj
Jeszcze raz zachęcamy wszystkich tych, którzy mają własny kawałek ziemi do tego, by poświęcili ten czas i włożyli odrobinę pracy we własne uprawianie warzywnika czy ogrodu.
sobota, 21 marca 2020
Generalna Dyrekcja
W drodze wyjątku i przede wszystkim w trosce o Nasze wspólne dobro, pozwoliliśmy sobie zamieścić oficjalny materiał Głównej Dyrekcji Lasów Państwowych.
"Jak mądrze zaplanować odwiedziny w lesie w czasach epidemii dowiecie się z poradnika przygotowanego przez Lasy Państwowe."
Więcej pod poniższym linkiem:
Izolacja w ogrodzie
W obecnej sytuacji, odpowiedzialna postawa zmusza nas do pozostawania w strefach zamkniętych. Izolacja nie pozostawia wiele dobrego takim jak my, których każdego dnia ciągnie w różne strony. Dlatego wyszukujemy sobie zajęć w przydomowym obejściu, a poza nim, z zachowaniem ostrożności, unikamy przy tym przypadkowo napotykanych ludzi.
środa, 18 marca 2020
Domowy szczypior
Własny, uprawiany na parapetach okiennych jest dość powszechnie spotykany.
poniedziałek, 16 marca 2020
... z innej beczki
Prowadząc bloga, nie żerujemy na sensacjach i nie szukamy dziury w całym. Ale na wczorajszym spacerze wyłoniło nam się dolnośląskie "wymarłe" miasteczko. Na codzień tętniące życiem, zablokowane w popołudniowych korkach i z zaludnionymi chodnikami.
Domyślamy się, że wczoraj wiele miast wyglądało podobnie. Ale poczuliśmy się, jak w świecie wykreowanym w "28 dni później", czy serialowym "The walking dead".
sobota, 14 marca 2020
Mikstura pewnego Jegomościa
Dosłownie przed dwoma dniami, w trakcie rozmowy, o możliwych miksturach i eliksirach, skutecznie działających na obecnie panoszącą się zarazę - usłyszeliśmy od sędziwego Jegomościa o pewnym pikantnym trunku.
Starzec opowiedział nam o okolicznościach, w jakich dowiedział się o tym ognistym napitku i chętnie zdradził nam przepis.
Skąd określenia "pikantny", "ostry"?
Z powodu jednego z dwóch składników. Pierwszym jest czysta wódka, choć może też być spirytus, drugim papryka chilli.
Ot cała tajemnica przepisu. Aczkolwiek nie wiedzieć czemu, Jegomość upiera się, że trunek najlepszej jest jakości, gdy poczyniony zostanie z papryki uprzednio ususzonej i koniecznie jeszcze wcześniej osobiście wyhodowanej.
Idąc w ślad za naszym rozmówcą, postanowiliśmy, że sami takową paprykową wódkę spreparujemy. Zakupiliśmy alkohol i nie mając suszonej papryczki, zastosowaliśmy rozmrażaną. A to dlatego, że ciekawość nie daje nam spokoju i nie chcieliśmy czekać z tym do jesieni na świeże zbiory.
Po wymieszaniu składników odstawiliśmy słój w suchym i ciepłym miejscu, w którym ma stać przez najbliższe 4 tygodnie. To nie ma być nasłonecznione miejsce, jak w przypadku owoców! W międzyczasie, będziemy potrząsać zawartością, by wspomóc cały proces.
Po wymieszaniu składników odstawiliśmy słój w suchym i ciepłym miejscu, w którym ma stać przez najbliższe 4 tygodnie. To nie ma być nasłonecznione miejsce, jak w przypadku owoców! W międzyczasie, będziemy potrząsać zawartością, by wspomóc cały proces.
Co prawda, za cztery tygodnie może być już po głównej fali atakującej zarazy. A na dobrą sprawę nikt nie wie, czy ten napitek ma jakiekolwiek właściwości oddziałujące przeciw niej pozytywnie. Ale nie możemy się już doczekać tego specyficznego smaku na przełyku, po którym potrafi się zrobić na prawdę gorąco ;)
czwartek, 12 marca 2020
Rozkręcamy się rowerowo
Musimy przyznać, że nic chyba tak pozytywnie nie nastraja, jak słoneczny
(choć tylko częściowo) i stosunkowo ciepły (jak na tę porę roku) dzień.
Z tego też powodu, w przyszłym tygodniu wyprowadzimy "ze stajni" nasze rowery
i dokonamy ich przeglądu technicznego. O rowerach, które dają nam
poczucie wolności i niezależności, będziemy jeszcze niejednokrotnie
pisać. Bo wyczekaliśmy do końca lutego, przeczekaliśmy paskudne pogodowo
dni i teraz przyszedł czas, by wreszcie rozpocząć sezon rowerowy.
Prócz zaplanowanej tegorocznej wyprawy Wschodnia Ściana, będziemy regularnie kręcić po okolicznych wsiach i miasteczkach, zdając Wam, z tych ciekawszych relacje.
Nasze "rurki" mamy od dwóch lat. Do tej pory przejechaliśmy na każdej z nich około 1000km. W porównaniu do lat poprzednich, to zdecydowanie słaby wynik. Ale jesteśmy spokojni, bo było to podyktowane nieregularnym czasem pracy. Teraz mamy stabilną i przewidywalną sytuację, zatem wiemy, że będziemy mogli i przeznaczymy na "rurki" odpowiednią ilość czasu.
Jeszcze w tym miesiącu mamy zamiar przemierzyć wytyczoną ścieżkę sięgającą około 50km. Będzie to całkiem solidny dystans na początek sezonu. Ale o realizacji tego pomysłu będziemy pisali osobno.
Prócz zaplanowanej tegorocznej wyprawy Wschodnia Ściana, będziemy regularnie kręcić po okolicznych wsiach i miasteczkach, zdając Wam, z tych ciekawszych relacje.
Nasze "rurki" mamy od dwóch lat. Do tej pory przejechaliśmy na każdej z nich około 1000km. W porównaniu do lat poprzednich, to zdecydowanie słaby wynik. Ale jesteśmy spokojni, bo było to podyktowane nieregularnym czasem pracy. Teraz mamy stabilną i przewidywalną sytuację, zatem wiemy, że będziemy mogli i przeznaczymy na "rurki" odpowiednią ilość czasu.
Jeszcze w tym miesiącu mamy zamiar przemierzyć wytyczoną ścieżkę sięgającą około 50km. Będzie to całkiem solidny dystans na początek sezonu. Ale o realizacji tego pomysłu będziemy pisali osobno.
W chwili obecnej, niestety bardzo wiele nie zależy od nas, a od specyficznej sytuacji, w której się wszyscy znajdujemy. Tym niemniej będziemy usiłowali wykonać, to co zaplanowaliśmy.
poniedziałek, 9 marca 2020
Leśna włóczęga nocą
Wczorajszym wieczorem wzięło nas, by powędrować do lasu i poczuć klimat jego nocnego życia.
O tej porze roku, to dla nas nowość. Nie wiedzieliśmy więc, czego się spodziewać. Mamy tu na myśli dziką zwierzynę, która latem po zmroku żeruje w licznych stadach. Jest najedzona, bo i pożywienia jest pod dostatkiem. Teraz późną zimą, spodziewaliśmy się agresywnych z głodu, nielicznych osobników. W ostateczności nasze obawy były niepotrzebne. Pomimo nielicznych odgłosów, trzaskających w oddali gałązek i szurania liści nieznanego nam pochodzenia, nie udało nam się zarejestrować żadnej dzikiej zwierzyny.
O tej porze roku, nocna wędrówka zawsze będzie stanowić pewne wyzwanie. Odpowiedni ubiór i stałe pozostawanie w ruchu, nie gwarantuje utrzymania ciepła i raczej wcześniej niż później, przejmujący chłód i zimno daje o sobie znać.
Tego typu piesza włóczęga, na pewno jest ciekawą alternatywą dla "zwykłych" dziennych leśnych wędrówek. Nie ma co prawda zbyt wielu atrakcji, bo mniej widać przy sztucznym oświetleniu. Na pewno za to jest bardziej tajemniczo, a przez to i ciekawie.
To była nasza pierwsza, leśna włóczęga nocą w tym roku, ale już teraz wiemy że nie ostatnia ;)
Etykiety:
las,
nocna włóczęga,
włóczęga
piątek, 6 marca 2020
"Rocznik statystyczny" - pierwszy
Mamy już opublikowanych ponad 100 teksów na naszym blogu. Po uwzględnieniu przerw w jego prowadzeniu, przekłada się to niemal dokładnie na rok kalendarzowy. W związku z tym, dzisiaj trochę statystyk na ten temat.
W pierwszym roku, publikowaliśmy posty średnio, co 3,5 dnia. Odnotowaliśmy ponad 2800 odsłon, co daje średnio 28 odsłon z małym haczkiem na post. Z racji tego, że nie działamy komercyjnie i nie prowadzimy płatnych kampanii reklamowych w celu promowania Leśnej Szeptuchy, to zdecydowaną większość ruchu generują linki z facebook'a. Dopiero przed dwoma tygodniami przystąpiliśmy do projektu zBlogowani.pl, ale jeszcze jest za wcześnie, by ocenić, jakie przyniesie to efekty.
Bardzo cieszy Nas to, że aktualnie notujemy wzrost ilości odsłon i ruchu na stronie. W porównaniu do pierwszej połowy roku, kiedy wyglądało na to, że blog jest dziennikiem pisanym do szuflady, teraz mamy przekonanie, że nie piszemy w próżnię dla samych siebie.
Ale, żeby nie było zbyt różowo i kolorowo, to odnotowaliśmy jedynie kilka komentarzy do zamieszczonych treści. Zdajemy sobie sprawę, że skrypty blogger'a nie są idealne do tego, a wręcz uciążliwe, dlatego postanowiliśmy szukać innego zadowalającego rozwiązania. Nie wiemy jednak, czy i kiedy uda nam się to zmienić.
Na zakończenie, tego krótkiego podsumowania, chcemy Wam wszystkim podziękować za okazane nam zainteresowanie i przekazać, że nadal będziemy pisać z taką intensywnością i zaangażowaniem. Mamy również nadzieję, że tematy będą conajmniej równie ciekawe. Wszystko będzie jednak zależało od tego, ile się w życiu wydarzy i jak poczytna będzie Leśna Szeptucha.
Pozdrawiamy słonecznie.
środa, 4 marca 2020
Kłody pod nogami
Nie prowadzimy bloga, by się żalić i narzekać. Ale musimy się Wam do czegoś przyznać.
W lutym nie zrealizowaliśmy tego, co mieliśmy w planach i wszystko wygląda na to, że w marcu będzie podobnie. Założyliśmy sobie niesłusznie, że przełamiemy złą pogodę i nie powstrzyma nas ona, przed wyjściem z domu na dłużej. Niestety wiatr nas pokonał i wzięliśmy sobie na przeczekanie, wrzuciliśmy na luz. Żaden to jednak chillout, bo nas nosi. Człowiek chętnie by coś zrobił konstruktywnego, poobcował z przyrodą w lesie dłużej, a kończy się na godzinnych spacerach po parku miejskim.
Niedawno pisaliśmy o zrzucaniu zimowego balastu i wtedy byliśmy przekonani, że to odpowiedni moment by zacząć, bo niespodziewaliśmy się tak paskudnej pogody. Teraz wiemy, że zbyt duży optymizm nas zgubił. Ale, żeby nie zmarnować tego czasu, postanowiliśmy poświęcić go na przygotowanie merytoryczne. Dużo czytamy o biwakowaniu na dziko i o wielodniowych wyprawach rowerowych. Robimy przegląd sprzętu, uzupełniamy braki i reperujemy defekty. A w tzw. międzyczasie zaopatrujemy się w nasiona pod pierwszy wysiew warzyw.
Mamy jednak nadzieję, że niebawem wszystko się odmieni i będziemy mogli robić to, co tygryski lubią najbardziej :)
Tym czasem, życzymy i Wam i sobie, dużo słońca i wyższych, przyjemniejszych temperatur.
niedziela, 1 marca 2020
W Dolinie Bystrzycy
Z okazji 1 marca, czyli tak na prawdę bez żadnej okazji - bo nam nie potrzebna - wybraliśmy się powłóczyć po sąsiedzku i poobserwować zmiany zachodzące w pobliskich nam lasach, a dokładnie wśród rzecznych rozlewisk.
Ostatnio pisaliśmy o nadchodzącej wiośnie i o jej pierwszych oznakach. Pomimo tego, że nadal mamy astronomiczną zimę, to przyroda wyraźnie odsyła ją do lamusa, a sfotografowane przez nas puszczające pierwsze pędy krzaki, są najlepszym na to dowodem.
Las się przebudza, kończąc zimowy sen. A leśnicy z Nadleśnictwa w Miękini, kończą powoli prace związane z regulacją drzewostanu.
Do niedawna, raziłyby nas składowane przy drodze, ścięte drzewa. Ale po ostatniej wizycie w Leśnictwie Biały Kamień, mamy na to nieco inne spojrzenie. Nie traktujemy tego jako zło konieczne, tylko jako konieczność, by las mógł nadal odpowiednio funkcjonować.
Las się przebudza, kończąc zimowy sen. A leśnicy z Nadleśnictwa w Miękini, kończą powoli prace związane z regulacją drzewostanu.
Do niedawna, raziłyby nas składowane przy drodze, ścięte drzewa. Ale po ostatniej wizycie w Leśnictwie Biały Kamień, mamy na to nieco inne spojrzenie. Nie traktujemy tego jako zło konieczne, tylko jako konieczność, by las mógł nadal odpowiednio funkcjonować.
Etykiety:
Dolina Bystrzycy,
las,
wiosna
Lokalizacja:
Dolina Bystrzycy, 55-080 Kąty Wrocławskie, Polska
Subskrybuj:
Posty (Atom)