Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Amanita muscaria. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Amanita muscaria. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 9 listopada 2023

Amanita muscaria - mikrodawkowanie :: część 2

Cała istota problemu przy mikrodawkowaniu Muchomora Czerwonego, polega na zneutralizowaniu trującego kwasu ibutenowego, a uzyskaniu korzyści z zawartej w nim muskaryny i ustaleniu odpowiednich dawek do zażywania.
Ale zanim pójdziemy z tematem dalej, musimy poruszyć jedną ważną kwestię.

W poprzedniej części o Mikrodawkowaniu, nie określiliśmy swojego stosunku do spożywania Amanity. Zrobimy to teraz, żeby nie pozostawiać nikomu wątpliwości.

Nie uznajemy za wskazane spożywanie grzybów, które ze swojej natury mogą być szkodliwe dla naszego zdrowia. A już na pewno nie zachęcamy do tego, ani nie lansujemy internetowej mody na to.
Posty dotyczące Mikrodawkowania, mają charakter czysto edukacyjny i uświadamiający, że tego typu "zabawy" są z reguły niebezpieczne i nie ma w zasadzie żadnego uzasadnionego powodu, by zdrowy człowiek wystawiał się na takie ryzyko utraty zdrowia. 

Rzekoma moda na mikrodawkowanie funkcjonuje z reguły wśród młodych, ale coraz częściej i starsi są tym żywo zainteresowani. Część szuka w tym recepty na swoje zmartwienia i stres, a część chce zaspokoić ciekawość. Nie zmienia to faktu, że jedni i drudzy ryzykują nie zdając sobie sprawy z ewentualnych konsekwencji. Panuje dość powszechne przekonanie, że skoro większość używek jest szkodliwa, to jaką różnicę robi Amanita? A no taką, że nie bez powodu jest skatalogowana jako grzyb trujący i nie jest dopuszczona do obrotu towarowego, podobnie (choć nie na takich samych zasadach) jak narkotyki. Zbieranie, posiadanie i zażywanie Amanity jest całkiem legalne, ale nie znaczy to wcale, że należy po to sięgać.
Kolejnym argumentem jaki podnoszą ciekawscy tego grzyba, to zasłyszane historie i podania o tym, jak w przeszłości dość powszechnie zajadano się Muchomorem Czerwonym. I to jest prawda. Ale robili to ludzie, którzy doskonale się na tym znali i wiedzieli, jak np. ugotować  zupę z Amanity. Bo robili to od pokoleń, a nie od "czapy" z ciekawości. 

W związku z tym, nasze przesłanie jest jedno.
Skoro musisz koniecznie spróbować Muchomora Czerwonego, to albo zrób to z kimś, kto zna się na rzeczy i wie jak to robić, albo nie rób tego wcale. Korzyści płynące z mikrodawkowania Amanity, nie są na tyle znaczące, by warto było się narażać. 


wtorek, 7 listopada 2023

Amanita muscaria - mikrodawkowanie :: część 1

Przyznać Wam się musimy, że temat na tapecie mamy od kilku miesięcy, ale musieliśmy poczekać na odpowiednią porę, bo dopiero teraz można znaleźć w lesie odpowiednie osobniki. Dla nie wtajemniczonych, mowa jest o muchomorze czerwonym - tym popularnym bajkowym w białe plamki. 


Od dziecka uczeni byliśmy, że to grzyb trujący i nie należy go spożywać, a najlepiej to nawet nie dotykać. Nie ma co się rodzicom czy dziadkom dziwić - lepiej nie zachęcać młodych do czegoś, co może być dla nich niebezpieczne.
I tak jest w rzeczywistości. Grzyb ten potrafi wywołać nudności, wymioty czy biegunki, a w szczególnych sytuacjach drgawki, śpiączkę, a nawet doprowadzić do zgonu. Wszystko jednak zależy od ilości i tego w jakiej formie go spożywamy.

Tytułowa Amanita ma w sobie substancje szkodliwe dla ludzkiego organizmu - przede wszystkim kwas ibutenowy. Nie są to jednak toksyny, które mogą uszkodzić jakiekolwiek narządy wewnętrzne. Związek, na którym zależy amatorom mikrodawkowania to muscaryna,  która odpowiada za zaburzenie funkcjonowania naszego organizmu, atakując przede wszystkim nasz układ nerwowy. W głównej mierze działając na receptory GABA. 
Poniżej przytoczymy krótki opis:
 
GABA jest neuroprzekaźnikiem hamującym. Oznacza to, że w ośrodkowym układzie nerwowym eliminuje zbędne i nadmiarowe impulsy, a także podnosi próg pobudliwości neuronów. W efekcie słabsze bodźce nie generują żadnej reakcji.
 
W wielkim uproszczeniu, odpowiednie mikrodawkowanie Muchomora Czerwonego, ma właściwie prowadzić do obniżenia ciśnienia tętniczego krwi, działać na mięśnie rozkurczowo, a docelowo obniżać poziom stresu, poprawiać nastrój i eliminować bezsenność. Brzmi zachęcająco? Owszem. Ale żeby osiągnąć z Amanity same korzyści, trzeba robić to z głową i odpowiedzialnie.
 
Jak wcześniej napisaliśmy, od kilku miesięcy temat chodził nam po głowie. Wiele w tym czasie czytaliśmy, oglądaliśmy, uczyliśmy się, ale przede wszystkim zasięgaliśmy języka u tych, co uskuteczniają na sobie mikrodawkowanie. A co z tej nauki wypłynęło? O tym, w kolejnym wpisie, który dopiero powstaje.