poniedziałek, 15 września 2025

NoS - Odcinek 4

🌿 Nocne opowieści Szeptuchy 🌿
Odcinek 4: Światło przy cmentarnej bramie

Nie wiadomo, kto ją zawiesza. Nie ma świadków. Nie ma śladów. Tylko zawsze tego samego wieczoru - na gałęzi starego drzewa przy cmentarnej bramie - pojawia się naftowa lampa.

Z pełnym zbiorniczkiem. Z knotem przyciętym równo. Z ogniem, który nie gaśnie, choćby wichura. Nie wisi wysoko. Nie świeci jasno. Ale jak raz spojrzysz - to już wiesz, że jest dokładnie tam, gdzie ma być.


Dla okolicznych mieszkańców to znak, którego nie wolno lekceważyć - choć nikt tak naprawdę nie wie, co oznacza. I właśnie dlatego wielu spogląda w tamtą stronę z lękiem. Z obawą. Ze wspomnieniem, którego nie chcą nazwać.

Mówią też, że raz - dawno temu - zanim pojawiła się lampa, przy bramie siedział milczący pies. W październikowym chłodzie, w deszczu, wieczorową porą w Wigilię Dziadów. W tę jedną noc, kiedy między światami robi się cieńsza granica.
I kiedy pierwszy raz lampa zawisła i zapłonęła, pies wstał, obejrzał się i odszedł w stronę doliny. Od tamtej pory - co roku - ogień wraca. Ale psa już nikt więcej nie widział.

W dolinie, nad stawem, z okien starej chałupy,z każdego miejsca, gdzie żyją wspomnienia - widać to światło.
I każdy, kto na nie spojrzy, zadaje sobie tylko jedno pytanie: Dlaczego ono się świeci?
Odcinek 4 - Światło przy cmentarnej bramie


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz