Niektórzy suszą lekko robaczywe grzyby, licząc, że robaki same wyjdą w trakcie suszenia. To częściowo prawda - larwy owadów często opuszczają owocnik, kiedy ten wysycha.
Problem w tym, że to nie rozwiązuje sprawy.
W grzybie zostają kanały wygryzione przez owady. Zostają też odchody i bakterie. Suszenie usuwa wodę, ale koncentruje wszystko inne, w tym to, czego nie chcemy.
Co warto wiedzieć:
- robaczywe grzyby są mniej aromatyczne, mają pustą, watowatą strukturę i mogą być gorzkawe,
- to nie robak jest problemem, tylko zanieczyszczenia i bakterie, które mogą wywołać mdłości, bóle brzucha czy rozwolnienie,
- to nie jest klasyczne zatrucie grzybami trującymi, ale efekt jedzenia zepsutego surowca.
Wniosek:
Robaczywego grzyba nie da się „uratować” suszeniem. Lepiej od razu wyrzucić uszkodzone sztuki, niż wkładać do suszarki i udawać, że problem sam się rozwiąże.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz