Aktywnie spędzony wolny dzień, to dla wielu lekarstwo. Odskocznia od problemów lub monotonii dnia codziennego. Ci z Was, którzy nie lubią siedzieć w domu, a ruszenie tyłka z przysłowiowej kanapy jest niezbędne do podtrzymania kondycji psycho-fizycznej, powinni zapoznać się z naszą propozycją.
Trasa ma około 32km i może dla wielu wydawać się nieco przydługa, ale na dystansie całego dnia i napotykanych "atrakcji", jest bardzo miłym i przystępnym sposobem do spędzenia czasu poza domem.
Zacząć można dojeżdżając pociągiem do stacji kolejowej w Mietkowie, by stamtąd wyruszyć w kierunku wschodnim - na Maniów. Pierwszym przystankiem może być ukryte w lesie średniowieczne grodzisko, które do dziś jest zauważalne po zachowanym ukształtowaniu terenu.
Chętnych by bliżej poznać to osobliwe miejsce, odsyłamy na stronę Stowarzyszenia "Labiryntarium":
Wracając z lasu do drogi, należy skręcić do Maniowa Małego, gdzie na uwagę zasługują ruiny starego pałacu. Budowla zniszczona przez szereg wojen do dzisiaj zachowała swój monumentalny charakter i potrafi zrobić wrażenie.
Niestety pora letnia nie jest najlepszym czasem na eksplorowanie rumowiska, bo dookoła i w środku jest pozarastane bujną roślinnością. Ale i tak warto zatrzymać się tam na chwilę i przyjrzeć temu z bliska.
Za pałacem, kierując się ulicą Parkową, na jej końcu skręcamy w prawo w polną drogę, która doprowadzi nas do wsi, która przestała istnieć - Rzędowo. Wśród pól na zalesionym wzniesieniu znajdują się pozostałości osady, która definitywnie zniknęła z mapy w czasie II Wojny Światowej.
Do dziś pozostały ukryte wśród drzew ruiny i fundamenty zabudowań mieszkalnych i gospodarczych.
Jeżeli jesteście ciekawscy i nie stronicie od tzw. haszczowania po lesie, to obejście całego kompleksu zajmie Wam nawet godzinę.
O tym tajemniczym obiekcie, też bardzo ciekawie rozpisuje się Labiryntarium na stronie:
Następnym miejscem na naszej drodze jest znajdujący się za Golą Świdnicką, Krasków. We wsi znajduje się barokowy dwór, do którego prowadzą drogowskazy, sugerujące że to miejsce jest przeznaczone turystom. Nic bardziej mylnego. Obiekt stoi zamknięty na prywatnym terenie i można go podziwiać jedynie z daleka. Co prawda wygląda bardzo osobliwie i zwraca swoją uwagę architekturą, ale nie można niestety nazwać tego miejsca "atrakcją turystyczną". Mimo to, warto zatrzymać się tam na moment i zwiedzić rozlewiska Bystrzycy i okalający park.
Największa atrakcja dnia jednak dopiero przed nami. Zbliżamy się do Pankowa, z którego musimy wyjechać na drogę do Pszenna, by tam po niespełna dwóch kilometrach skręcić w prawo do lasu. To właśnie tam znajduje się Biały Kamień - punkt widokowy z przełomem Bystrzycy. W terenie wyraźnie już nizinnym, taki przełom rzeki to rzadkość, a widok z góry jest niecodzienny. Dlatego to idealne miejsce na dłuższy odpoczynek.
Dojazd jest jednak trudny i trzeba nieco instynktownie kluczyć leśnymi ścieżkami. Dlatego polecamy uważniej się przyjrzeć naszemu śladowi gps.
Stamtąd w przyszłości można będzie wyruszyć dalej do Niegoszowa i na pieszą kładkę do kompleksu pałacowego w Wiśniowej. Kładka jednak jest aktualnie w remoncie i musimy wrócić do Pankowa. Tam z kolei stoją ruiny zamku, o którym kiedyś wzmiankowaliśmy tutaj. Żeby zwiedzić cały kompleks otoczony fosą, należy poświęcić około 15 minut, ale gabaryty pozostałych murów robią wrażenie, więc na pewno nie będzie to czas stracony.
Następna wieś na trasie to Wierzbna i jej symbol, czyli dawna wieża wodna. Dzisiaj położona na terenie prywatnym i niedostępna do zwiedzania, ale można podjechać i przyjrzeć się z bliska. Wieże wodne, to charakterystyczne budowle, które dzisiaj są rzadkim elementem dawnej infrastruktury.
W drodze do Jaworzyny Śląskiej przejedziemy jeszcze przez wieś Wiśniowa i Bagieniec. Ta druga charakteryzuje się stadniną koni i winnicą. Oba obiekty znajdują się w pobliżu stawów, które też budują niecodzienny klimat.
Stamtąd, przez Bolesławice, do docelowej stacji kolejowej jest już tylko nieco ponad 5km.
Na całej trasie do dyspozycji mamy tylko małe sklepiki, które czasem potrafią być nieczynne, a gotówka okazuje się niezbędna. W Kraskowie niby można zjeść obok pałacu ekologicznie, ale przejeżdżając tamtędy kilkukrotnie w roboczym dniu tygodnia - było najzwyczajniej zamknięte.
Trasa nadaje się do pokonania zarówno rowerem, jak i pieszo. W większości (85%-15%) prowadzi drogami asfaltowymi, dlatego w przypadku pieszej wędrówki należy założyć odpowiednie buty.
A na koniec (co może dla niektórych z Was być zaskoczeniem), polecamy przemierzyć tę trasę w odwrotnym kierunku. Po pierwsze, w Jaworzynie Śląskiej są markety, gdzie można się odpowiednio zaopatrzyć; a po drugie, poruszając się z biegiem Bystrzycy, więcej mamy w dół niż pod górę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz