sobota, 20 lipca 2019

Pocztówka znad morza

Kilka wrzutek na szybko o tym, co nad wielką wodą:



Na razie natrafiliśmy na przesuszone jagodzisko i odwiedzają nas z pobliskiego lasu młode lisy.


Pozdrawiamy z pola namiotowego w Łazach



piątek, 19 lipca 2019

Nad wielką wodą



W najbliższych dniach będziemy gościć nasze polskie wybrzeże. Prócz krótkiego wypoczynku, będziemy chcieli się przekonać, co w nadmorskich lasach piszczy. Czy trafimy na niespotykane u nas zioła i inne ciekawe skarby lasu? Na pewno spenetrujemy wydmy i plaże, gdzie często gęsto bywa bogactwo urodzaju. I nie mamy tu na myśli całego syfu pozostawianego przez turystów, a dzikie tereny na pierwszy rzut oka nieprzystępne, nieciekawe i wyjałowione.

Flora u wybrzeża potrafi być zaskakująco ciekawa i choć nasz kraj leży właściwie w jednej i tej samej strefie geograficznej, to jednak sąsiedztwo morza sprawia, że można znaleźć tam nie wszędzie występujące rośliny i zioła. 

Z tego wszystkiego, co uznamy za przydatne i ciekawe, zdamy Wam relację. A to co nie będzie mogło ujrzeć światła dziennego, pozostanie mroczną tajemnicą Leśnej Szeptuchy ;) 

Do sklikania po powrocie
L.Sz.

środa, 17 lipca 2019

Sezon na kasztany

Kasztany dojrzewają z końcem lata we wrześniu, ale nas interesują te jeszcze niedojrzałe i właśnie teraz w lipcu jest ku temu najlepszy czas.


Z młodych kasztanów, które są pełne związków odbudowu- jących naczynia krwionośne, ułatwiających przepływ krwi (udrażnia żyły), będziemy sporządzali nalewkę.
Ale tym razem nie w celach spożywczych, a leczniczych. Będziemy ją stosowali zewnętrznie jako okłady na stłuczenia, siniaki, a także na wzmocnienie stawów.

Zachęcamy wszystkich do przespacerowania się po parkach miejskich i nazbierania kilku kilogramów młodych dojrzewających kasztanów. Tyle w zupełności wystarczy, by zabezpieczyć się na cały przyszły rok.

wtorek, 16 lipca 2019

Zarastamy roślinami i chwastami

Każdemu się marzy bogactwo urodzaju, ale za tym niestety także idzie urodzaj chwastów i innego niechcianego ziela.
Aktualnie pojawiają się nam małe ogórki i zawiązują pierwsze pomidorki. Kwitną dynie, a jarmużu nie nadążamy przerabiać. Wiemy już czego mamy za dużo, a czego będziemy mieli za mało. Ale tak to bywa, że pierwsze koty za płoty. W następnym roku, będziemy już o wiele mądrzejsi.








Aktualnie mamy do rozwiązania jeden problem, o którym nie myśleliśmy nawet, że się pojawi. A mianowicie nawadnianie. W warzywniku mamy jakieś 40m2 upraw i nie jest to wcale za wiele, ale dystans, który musimy pokonywać do wody, po kilkadziesiąt razy (bo tak to jest z konewką) jest uciążliwy, a na solidne podlanie upraw potrzeba nam około 2 godzin.
Myślimy intensywnie jak okiełznać ten temat, by łatwiej, a przez to i częściej i obficiej pomagać roślinom, przy tym upalnym klimacie.

poniedziałek, 15 lipca 2019

Trochę o Dziurawcu

Wszyscy uwielbiamy słoneczną, ciepłą pogodę i z reguły narzekamy na deszcz.

Szeptuchy, leśne zielarki i ogrodnicy wręcz przeciwnie.
W ostatnich dniach deszcze uratowały nasz warzywnik i kuszą do tego, by poraz kolejny wybrać się do lasu za grzybami i jagodami. Ale przede wszystkim za Dziurawcem, który zwany jest też Świętojańskim zielem. 
Ta ostatnia nazwa wskazuje, że okres kwitnienia i zbiorów przypada na noc przesilenia letniego. My w tym roku pokpiliśmy trochę sprawę i przegapiliśmy ten najlepszy moment. Ale nie składamy broni i będziemy próbowali jeszcze nazbierać trochę tego magicznego ziela.


Zachęcamy do stosowania Dziurawca, bo ma bardzo wiele zastosowań leczniczych. Po ususzeniu jest składnikiem naparu o bardzo bogatych właściwościach wzmacniających. Zimą będzie nam niezbędny, by zwalczać depresje, niwelować objawy braku słońca i wpływać uspokajająco na układ nerwowy.

Po zebraniu tego zioła, należy pamiętać, że nie lubi ono światła słonecznego. Trzeba więc je suszyć i przechowywać w przewiewnym, zacienionym miejscu. A po ususzeniu najlepiej w papierowych torebkach, w suchym i też zacienionym miejscu.
Jeśli tylko uda nam się tego trochę nazbierać, to z pewnością o tym wspomnimy i pokażemy jak to suszymy.