W sezonie jesienno-zimowym z reguły uważniej podchodzimy do swojego stanu zdrowia i dbamy oto, by nie załapać choróbska czy przeziębienia. Niestety zdarza się tak, że pomimo wzmożonej ostrożności złapiemy jakąś infekcję i wtedy trzeba albo iść do lekarza, albo próbować wyleczyć się tzw. "domowym" sposobem. Jedną z naszych propozycji jest wierzba, o której chcemy dzisiaj co nieco napisać.
Napary z wierzby są najbardziej znaczącym środkiem do zapobiegania i niwelowania skutków przeziębienia czy osłabienia. Dodatkowo wzmacnia sen, uspokajając układ nerwowy. Wierzbę stosuje się także przy nieżycie jelit czy bólach reumatycznych.
Co prawda podajemy tylko hasła i o każdym przypadku należałoby się obszernie rozpisać, by terapia wierzbą odniosła pożądany skutek, ale zwracamy uwagę na jej wszechstronne zastosowanie, bo jest powszechnie dostępna i nawet teraz jesienią, warto z niej skorzystać.
Zwłaszcza napar przygotowany z kory młodych gałązek, którą się suszy i mieli. Do kubka wystarczy wsypać łyżeczkę zmielonej kory, zalać wrzątkiem i po kilku minutach parzenia będzie gotowy do spożycia. Główną zaletą takiego napitku jest działanie przeciwbólowe podobne do aspiryny.
Równie dobrze jest, wiosną nazbierać tzw. bazi/kotków wierzbowych. W nich również jest odpowiednia ilość aktywnych substancji, które pozwolą osiągnąć ten sam efekt co napar z kory.
Późną wiosną i z początkiem lata, można też nazrywać świeżych liści do zrobienia naparu i choć same liście nie mają w sobie tyle właściwości leczniczych co kora czy bazie, to i tak warto je stosować.
Kora, kotki, liście - z dobrodziejstw wierzby można korzystać niemal przez cały rok, a zwłaszcza w tych newralgicznych miesiącach, kiedy narażeni jesteśmy na przeziębienie, osłabienie, a przez to na infekcje bakteryjne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz