piątek, 28 maja 2021

Z cyklu "W ogrodzie" - Początek

Z reguły piszemy o owocach lasu, o warzywniku, czasem o sadzie. Jednak sami nie wiemy czemu, do tej pory pomijaliśmy ogród. Raz może się zdarzyło, że pochwaliliśmy się kwitnącymi różami, czy paprociami, a przecież kwiaty i rabatki równie dużo pochłaniają naszego czasu, co cała reszta.


Dlatego postanowiliśmy, że rozwiniemy trochę ten temat i będziemy co jakiś czas pisać o kwiatach, sadzonkach i pielęgnacji. Na pewno nie będzie to kompleksowe kompendium wiedzy ogrodniczej, bo rodzaj i ilość posiadanych roślin ozdobnych w głównej mierze zależy od tego, co się komu podoba. Mamy jednak nadzieję, że ta tematyka przypadnie jakiejś części z Was do gustu i może wspólnie dowiemy się kilku ciekawych rzeczy.

środa, 26 maja 2021

O grzybach w 2021r.

W ubiegłym roku i jeszcze poprzednim, raportowaliśmy Wam o występowaniu grzybów w lasach. O tych miejscach, które regularnie odwiedzamy, ale i o tych, na które przypadkowo wpadamy. 


W tym roku, też będziemy dawać Wam cynk o takich miejscach. Tych samych z ubiegłych lat, ale też nowych. Śledźcie nas, bo dokładnie wskazujemy i opisujemy - żadne tam "okolice", "w pobliżu" i "nieopodal", tylko same konkrety, a czasami nawet ze wskazaniem na mapie.

A że sezon już blisko i pierwsze wzmianki o grzybach pojawiają się w sieci, to będzie coraz ciekawiej.


czwartek, 20 maja 2021

Bogactwo urodzaju

Pogoda tej wiosny nas nie rozpieszcza, ale szykuje się za to bogactwo urodzaju. W drodze jest już śliwka, czereśnie, porzeczki, gruszki i truskawki.






Już zacieramy ręce, bo będziemy mieli z czego robić kolejne wino, nalewki i konfitury. A niebawem będzie zakwitał dziki bez. Wczoraj nawet, pewien jegomość sprzedał nam odosobnioną miejscówkę, w której pełno go rośnie, razem z poniemieckimi jeszcze gruszami i jabłoniami. Stoją przy polnych drogach od lat i tylko czekają by się nimi zająć.
Jeśli wszystko powyrasta i dojrzeje, tak jak się zapowiada, to ten sezon będzie obfity w owoce i przetwory. A pewnie jeszcze nie raz będziemy o tym pisać.


piątek, 14 maja 2021

Mamy zioła

Nie uprawiamy na codzień ziołolecznictwa, ale kiedy zachodzi taka potrzeba, to korzystamy z dobrodziejstw ziół. Dlatego staramy się mieć ich w ogrodzie tyle, ile jest to możliwe. A że ich  różnorodność w naszej strefie klimatycznej jest różnoraka, to mamy na chwilę obecną raptem garstkę tego, co moglibyśmy mieć.









niedziela, 9 maja 2021

Miękinia Trail


Przeszliśmy zamierzony odcinek i jesteśmy zadowoleni, przede wszystkim z tego, że szlak na przeważającym dystansie jest bardzo piękny - lesisty, cichy i pełen uroku. Równina Wrocławska jest tym obszarem, który będziemy jeszcze niejednokrotnie eksplorować. A na potwierdzenie naszych słów, wrzucamy kilka zdjęć.






Już zastanawiamy się, nad celem kolejnej wędrówki. Idzie lato i będzie coraz cieplej, więc będziemy się włóczyć więcej, dalej i zapewne z namiotem.


piątek, 7 maja 2021

Warzywnik 21' - Armagedon

Od ponad miesiąca próbujemy przygotować warzywnik do sezonu i do tej pory nam się to nie udaje. Zagospodarowaliśmy 25% ziemi i zmieściliśmy na niej tylko mały namiot z rzodkiewką i dwa zagony na marchewkę i korzeń pietruszki. 


Przy tej pogodzie, wyrywamy dla siebie ziemię, skrawek po skrawku, by cokolwiek zaczęło w niej rosnąć. A ostatnio udało nam się przygotować małą grządkę, gdzie wysialiśmy jarmuż.


Jesteśmy niemal na początku warzywnikowej drogi i jeszcze bardzo dużo pracy przed nami, żeby wszystko było, jak należy. Nasza działka leży bardzo nisko i woda gruntowa podchodzi nam bardzo wysoko, a czasem nawet zalewa, co pokazywaliśmy na naszym profilu fb niejednokrotnie. Cały czas czekamy na lepszą pogodę, bo ziemia zbyt mokra i przez to grząska, a z taką nie daje się nic zrobić. Dlatego jeśli mamy możliwość, to przeprowadzamy prace porządkowe i pielęgnacyjne, takie jak koszenie trawników, plewienie, czy odświeżanie rabatek kwiatowych.



poniedziałek, 3 maja 2021

Świdnicki trip - część 2

Następnego dnia wyszliśmy z namiotu o 6:30. Byliśmy niewyspani, nadal zmęczeni poprzednim dniem i nocnym zimnem. Kontynuacja włóczęgi stała pod znakiem zapytania. Z pomocą przyszła gorąca kawa, zrobiona na palniku gazowym, który zazwyczaj mamy ze sobą na takich wędrówkach. Kartusz waży około 180g-200g, ale jest to waga, którą zawsze warto nosić na plecach. Gorący napój w żołądku, przy nieco wychłodzonym organiźmie, to porządny zastrzyk energii, który poprawia morale. Do tego w pobliskim palenisku zajęliśmy chrust ogniem, przy którym mogliśmy się porządnie ogrzać. W międzyczasie pakowaliśmy namiot i wszystko co w środku. 
Nam taka organizacja poranka odpowiada, bo nie tracimy czasu, jesteśmy w ciągłym ruchu i unikamy rozleniwienia przy cieple ognia.


Jednak kawa ze śniadaniem, to raptem kropla w morzu potrzeb. Mieliśmy wrażenie zmęczonych nóg, a krzątając się po biwaku, odkrywaliśmy kolejne przypadłości dnia poprzedniego.
Zajęcia przed wyjściem, zajęły nam około 1,5h i chwilę przed 8:00, wyruszyliśmy bez przekonania z pełnymi plecakami. Pierwsze metry to udręka i zaskoczenie dla nas, że jesteśmy tacy słabi. Od lutego mniej lub więcej, ale chodziliśmy i ruszaliśmy się, by jakoś przygotować się do sezonu. 


Jednak tego dnia, przejście 30km do Świdnicy wydawało się niemożliwe. Z tego względu minęliśmy bokiem szczyt Ślęży, a także podarowaliśmy sobie wdrapywanie się na Szczytną. Jeżeli chcieliśmy dać sobie jakąkolwiek szansę, musieliśmy redukować przewyższenia. Na całe dla nas szczęście okazało się, że na odcinku 7km do Przełęczy Tąpadła, rozkręciliśmy się i mocy w nogach wcale nam nie brakowało. Po krótkim odpoczynku przy kawie, skierowaliśmy się w stronę Wzgórz Kiełczyńskich i wtedy poczuliśmy, że na pewno uda nam się osiągnąć zamierzony cel.




Dodatkowego akapitu wymaga organizacja komunikacji w samej Świdnicy. I choć pociągi kursują zgodnie z planem, to komunikacja autobusowa leży. Co prawda, przystanek wybudowany przed laty za miliony, wygląda bardzo przyzwoicie, ale to co się dzieje z rozkładem jazdy i wyświetlaczami ledowymi, woła o pomstę do nieba. Nie dość, że godziny odjazdów są nieaktualne, to na dodatek informację o tym można znaleźć na małej karteczce przyklejonej do pleksy przy ławeczkach na peronie. Żeby tego nie było mało, to aktualny rozkład należy sobie znaleźć w internecie, gdzie są tylko dwie destynacje dla Wałbrzycha i Wrocławia. A to jeszcze nie koniec, bo bus, na który czekaliśmy przyjechał o jeszcze innej porze. Jednym słowem - partyzantka na całej linii.
 



sobota, 1 maja 2021

MiniPlantacja truskawek

W zeszłym roku zajęliśmy się truskawkami, które rosły sobie "porzucone" od lat pod starym orzechem. Wyjścia były dwa - albo się tego pozbyć, albo przesadzić w inne miejsce i odratować.

Faktycznie kilka sadzonek zachowaliśmy, a dodatkowo kilka kupiliśmy. W ubiegłym roku po relokacji, zależało nam na tym by jak najwięcej z tego się zachowało. Same plony nie były najistotniejsze.

Dzisiaj chcemy Wam się pochwalić tym, co mamy po półtorej roku oczekiwania :)



Wiele z tych roślin, to świeże sadzonki z nowo wypuszczonych pędów


Ps: Truskawki będziemy spożywać świeże, na bieżąco. Nie będziemy ich przerabiać na dżemy, czy inne konfitury. Dlatego w SzepKuchni nic o nich nie znajdziecie.




Camera is a responsive/adaptive slideshow. Try to resize the browser window
It uses a light version of jQuery mobile, navigate the slides by swiping with your fingers
It's completely free (even though a donation is appreciated)
Camera slideshow provides many options to customize your project as more as possible
It supports captions, HTML elements and videos.