Chodząc leśnymi ścieżkami i łąkami zdarza się trafiać na bujnie kwitnącą koniczynę. Z reguły mijaliśmy ją zawsze nie zwracając na nią szczególnej uwagi.
To błąd!
O jej zaletach nie będziemy się rozpisywać, bo jest ich wiele, a przydatne są szczególnie dla dziewcząt. Ale o tym jest bardzo dużo w sieci, więc nie będziemy powielali treści.
To błąd!
O jej zaletach nie będziemy się rozpisywać, bo jest ich wiele, a przydatne są szczególnie dla dziewcząt. Ale o tym jest bardzo dużo w sieci, więc nie będziemy powielali treści.
Przechodząc jedną taką łąką, postanowiliśmy poczytać w podręcznej księdze ziół (mamy taką stale przy sobie) o koniczynie i zdecydowaliśmy, że nazbieramy różowych kwiatów. Potrzebowaliśmy około kilograma, a że upał był niemiłosierny, to poprzestaliśmy na połowie tego. Celem była ilość potrzebna do wygotowania przyzwoitej ilości syropu.
Jak na załączonym obrazku, zbierając kwiatki nie trzeba się specjalnie przykładać do tego. Można zerwać z tymi zielonymi listkami na samej górze. Byle nie było ich za wiele, bo wtedy smak zostanie przełamany goryczką. Do takiej miski przepłukanych i odcedzonych kwiatków dodajemy cytrynę ...
... i zalewamy wodą, żeby sobie postała przez 12h. Następnie odcedzamy i zalewamy przegotowaną wodą z cukrem, po czym gotujemy do momentu uzyskania odpowiednio gęstej konsystencji. Nam to zajęło 2,5-3h. Wtedy odcedzamy ciecz z kwiatków, najlepiej przez gęste sitko i zalewamy słoiczki na gorąco, tak by się zassały.
W tej postaci mogą stać nawet do 12 miesięcy w zacienionym miejscu.
A tym czasem...
... szykujemy się powoli na sezon jagodowy.
Przełom czerwca i lipca to najlepszy czas na zbiory.
... szykujemy się powoli na sezon jagodowy.
Przełom czerwca i lipca to najlepszy czas na zbiory.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz