niedziela, 30 czerwca 2019

W ramach przypomnienia

W ramach przypomnienia wrzucamy info, że rozpoczyna się właśnie sezon ogórkowy. Nie jesteśmy w tej kwestii oryginalni i też robimy ogórki małosolne.
 

A że warto, to chyba nie ma potrzeby nikogo przekonywać. Ogórki małosolne, a także kiszone niwelują alergie, stany zapalne organizmu. Pomagają w przemianie materii i przeciwdziałają otyłości. A przy tym są bogate w witaminę C, przez co wzmacniają organizm i chronią przed przed przeziębieniami.


Pozdrawiamy
Leśna Szeptucha

sobota, 29 czerwca 2019

Cukiniowe pasztety


Kilka dni temu pisaliśmy, że pierwsze zbiory z warzywnika coraz bliżej. Pokazaliśmy dojrzewającą cukinię i to ona dzisiaj będzie główną bohaterką o pasztecie.

Ale zacznijmy od początku.
Z cukinią jest tak, że nie może zbyt długo dojrzewać i przerosnąć, bo najzwyczajniej przestanie być smaczna. Zebraliśmy więc pierwsze okazy w optymalnych rozmiarach i zastanowiliśmy się, jak urozmaicić sobie nasze menu, by po raz kolejny nie lądowało nam na talerzu leczo.
Przypomniało nam się jak pewnego razu w odwiedzinach u matki usłyszeliśmy o pasztecie z cukinii. Zabrzmiało co najmniej intrygująco, a że domowe pasztety bardzo miło kojarzą się na języku, to postanowiliśmy spróbować. A że to żeńska strona Leśnej Szeptuchy w kuchni prym wiedzie, to przepis i wykonanie damską ręką realizowane.

O cukinii piszemy, bo pomaga w przemianie materii, w wydalaniu toksyn, a do tego jest pełna potasu i niskokaloryczna, a przez to ostatnie, jest idealna, dla osób chcących stracić nieco na wadze. Nie ma w sobie specjalnych właściwości leczniczych, ale spożywanie na pewno wpływa prozdrowotnie.

Poniżej link:
Przepis na pasztet

piątek, 28 czerwca 2019

Dobrych nalewek nigdy dosyć

Z powodu niemal dwumiesięcznej przerwy w redagowaniu bloga, nie podzieliliśmy się z Wami relacją z przebiegu "pędzenia" sosnowej nalewki.


Ta przygotowywana w drugiej połowie maja, nie jest jeszcze gotowa. Jeszcze dojrzewa w słońcu, ale niebawem rozlejemy ją do butelek.


Nalewka z pędów sosny stosowana jest w stanach przeziębień, oraz likwiduje objawy grypy. Oczyszcza gardło i z powodzeniem stosowana jest przy katarze, gorączce i kaszlu.
W powyższych sytuacjach warto wymieszać sobie kieliszek nalewki z herbatą i wypić taką rozgrzewającą "miksturę" przed snem.

W lipcu, w ramach rekompensaty, pochwalimy się i opiszemy nasze preparowanie nalewki wiśniowej.
Do zbiorów wiśni jeszcze trochę brakuje, ale warto już teraz sobie "wpisać w kalendarz" i zarezerwować czas na swojską wiśnióweczkę.

poniedziałek, 24 czerwca 2019

Raport grzybowo-jagodowy

Udało nam się znaleźć wczoraj chwilkę, żeby poobczajać, co tam w lesie.


Z racji tego, że w internecie ludziska chwalą się grzybami z Gór Sowich, to pojechaliśmy sprawdzić, jak to wygląda w rzeczywistości.
Za punkt początkowy wybraliśmy Przełęcz Woliborską, ale poszliśmy w przeciwieństwie do całej reszty w stronę Srebrnej Góry. Zrobiliśmy pętelkę ok. 10km w czasie 2,5h i znaleźliśmy tylko to, co poniżej


Absolutnie nie jest to bogactwo urodzaju i trzeba się nałazić w tamtym rejonie, żeby znaleźć zadowalającą ilość. Ważne też, że "operowaliśmy" na wysokości 750-875m.n.p.m. Może tak być, że niżej jest więcej grzybów.


Co do jagód, to brakuje jeszcze około tygodnia czasu. Trafiamy na info, że pod Węglińcem ludzie wypełniają kosze, ale w Górach Sowich jeszcze odrobinę za wcześnie.

Będziemy jeździli za grzybami i jagodami, wobec czego pojawią się kolejne nasze "leśne raporty".

niedziela, 23 czerwca 2019

Przypadek dekarza

W ostatnim tygodniu wolny czas poświęcaliśmy remontowi dachu. Taką to miał przypadłość ten skubaniec, że przestał trzymać wodę.
Ale nie sam dach jest w tym wpisie istotny, a nielegalni jego rezydenci.
Po nie równej walce, kiedy to po deszczach nas zalewało, zaczęliśmy w upale odkrywać stary dach. Najpierw papa, potem dechy, folia i ...
... w trakcie prac napotkaliśmy gniazdo korników (drewnojadów) i to o nich właśnie jest ten wpis.


Po przestudiowaniu dziesiątek stron i forów, przystąpiliśmy do ataku środkami chemicznymi. Są jeszcze gazowe i biologiczne, ale z tych postanowiliśmy niekorzystać, bo dla takich amatorów jak my, to nie do końca prosta sprawa.
Chemia wydała nam się prosta w zastosowaniu i stosunkowo skuteczna.
Przeżarte drewniane elementy dachu usunęliśmy ...
... a zdrową resztę przemalowaliśmy środkiem Altax. Płyn na pędzel i malowanie po legarach, w celu zabezpieczenia przed kolejnymi ewentualnymi atakami gryzoni, a później likwidacja gniazda.
Dlaczego o tym piszemy?
Bo może macie niestety podobne doświadczenia i podzielicie się z nami swoimi skutecznymi sposobami, albo wytkniecie nam błędy.


Gniazdo korników usunęliśmy, drewno zaimpregnowaliśmy, ale czy możemy spać spokojnie i się nie martwić na przyszłość?

piątek, 21 czerwca 2019

Przygotowania do pierwszych zbiorów

Pojawiają się powoli pierwsze cukinie, a do tego mamy już wyrośniętą pietruszkę i jarmuż. Niestety nieudała nam się żodkiewka :(







Ps: rosną nam ziemniaki na prowizorycznym kompostowniku :) Wyrosły najpewniej z obierek.

czwartek, 20 czerwca 2019

Jarmuż under attack

Od marca, co jakiś czas publikujemy o postępach w naszym warzywniku i po zdjęciach można odnieść wrażenie, że wszystko jest w  jak najlepszym porządku.
Otóż, nic bardziej mylnego. Wysiewając warzywa i próbując uzyskać plony, mieliśmy świadomość istnienia różnych szkodników i zaraz lubiących przyatakować i zniszczyć małe przydomowe poletka. Liczyliśmy, że nas to szczęśliwie ominie, lecz zostaliśmy potraktowani bez wyjątku.
Postanowił w naszym jarmużu zamieszkać mącznik kapuściany. Zaatakowana roślina wygląda, jak na załączonych obrazkach:





Okazuje się, że występowanie tego pasożyta jest dość powszechne i na całe szczęście, w stosunkowo łatwy sposób można się go pozbyć. Dlatego nie zwlekając podjęliśmy interwencję.
Jako, że jarmuż jest w naszym wykonaniu pionierskim przedsięwzięciem, to zabraliśmy się do przeszukania neta i postanowiliśmy zakupić tabliczki wywabiające. Trop i kierunek był dobry, lecz po dwóch dniach okazało się, że niewystarczający. I tu ważny wniosek.
Tabliczki są pomocne, ale niewystarczające. Jakby ktoś Wam w sklepie polecał i zapewniał o skuteczności, to pamiętajcie, że w Naszym przypadku, to niezadziałało do końca.
Szukaliśmy zatem dalej i znaleźliśmy. Zwyczajowo nie uprawiamy charytatywnie kryptoreklamy, ale musimy napisać, co na nasz jarmuż okazało się wystarczająco skuteczne.
Środek w spray'u, który właściwie po dwóch opryskach zlikwidował problem i powstrzymał desktrukcyjne działanie szkodnika.
Wytarczy podjechać do najbliższej Castoramy, Obi czy innego marketu i zakupić to:



My wykonywaliśmy opryski w godzinach wieczornych, przy bezwietrznej pogodzie, już po zachodzie słońca. Nie chcieliśmy ryzykować interakcji świeżego środka z upalnym słońcem. Nie mamy pojęcia czy to ma w rzeczywistości jakieś znaczenie, ale nam się powiodło.

Życzymy Wam, by ten post był w przyszłości kompletnie nieprzydatny ;)

niedziela, 16 czerwca 2019

Pierwsze grzybobranie

Dla zapalonych grzybiarzy mamy informację potwierdzającą występowanie pierwszych grzybów. Nie od dzisiaj słyszy się, że już w czerwcu można znaleźć grzyby w lesie. Co prawda zbieramy grzyby od lat, ale w czerwcu nie dane nam było do tej pory niczego znaleźć. Tym razem jest inaczej i prezentujemy zbiór z 8 czerwca wykoszony na zboczach masywu Trójgarbu.


A poniżej ścieżka, którą przeszliśmy i na której znaleźliśmy te skarby :)


sobota, 15 czerwca 2019

Fiasko Leśnej Szeptuchy

Dzisiaj miał miejsce nasz pierwszy raz, w otwartej rywalizacji rowerowej na dystansie 17km. Z racji, że dystans był przyzwoicie niedługi, to podjęliśmy wyzwanie :)


"Zachowicka Roweriada" - tak nazywała się impreza, zorganizowana po raz pierwszy przez Gminę Kąty Wrocławskie w terenie Doliny Bystrzycy.
Przygotowań było niewiele, bo Nasze eskapady rowerowe miewają czasami po 50km, więc wystarczyło wsiąść na rower i to przejechać. Niestety okazało się, że pokonała Nas pogoda :(
W pełnym słońcu po godzinie 13:00 na ósmym kilometrze zostaliśmy znokautowani. Wstyd się przyznać, ale podeszliśmy do tego kompletnie po amatorsku i niepotrzebnie wystawiliśmy się na słońce już dwie godziny przed startem.


Kolejnym razem nie popełnimy tego błędu i pokonamy dystans w całości.

Za rok kolejne podejście i też będziemy o tym pisać.

czwartek, 13 czerwca 2019

Fotorelacja z maja

Nadrabiamy zaległości z ostatnich dwóch miesięcy. Tak wyglądała sytuacja w naszym warzywniku przed trzema tygodniami.







Przerabiamy koniczynę

Chodząc leśnymi ścieżkami i łąkami zdarza się trafiać na bujnie kwitnącą koniczynę. Z reguły mijaliśmy ją zawsze nie zwracając na nią szczególnej uwagi.
To błąd!
O jej zaletach nie będziemy się rozpisywać, bo jest ich wiele, a przydatne są szczególnie dla dziewcząt. Ale o tym jest bardzo dużo w sieci, więc nie będziemy powielali treści.


Przechodząc jedną taką łąką, postanowiliśmy poczytać w podręcznej księdze ziół (mamy taką stale przy sobie) o koniczynie i zdecydowaliśmy, że nazbieramy różowych kwiatów. Potrzebowaliśmy około kilograma, a że upał był niemiłosierny, to poprzestaliśmy na połowie tego. Celem była ilość potrzebna do wygotowania przyzwoitej ilości syropu.

Jak na załączonym obrazku, zbierając kwiatki nie trzeba się specjalnie przykładać do tego. Można zerwać z tymi zielonymi listkami na samej górze. Byle nie było ich za wiele, bo wtedy smak zostanie przełamany goryczką. Do takiej miski przepłukanych i odcedzonych kwiatków dodajemy cytrynę ...



... i zalewamy wodą, żeby sobie postała przez 12h. Następnie odcedzamy i zalewamy przegotowaną wodą z cukrem, po czym gotujemy do momentu uzyskania odpowiednio gęstej konsystencji. Nam to zajęło 2,5-3h. Wtedy odcedzamy ciecz z kwiatków, najlepiej przez gęste sitko i zalewamy słoiczki na gorąco, tak by się zassały.


W tej postaci mogą stać nawet do 12 miesięcy w zacienionym miejscu.


A tym czasem...
... szykujemy się powoli na sezon jagodowy.
Przełom czerwca i lipca to najlepszy czas na zbiory.

środa, 12 czerwca 2019

Kilka słów wyjaśnienia

Przez dwa miesiące było tu cichutko, a blog sprawiał wrażenie porzuconego.
To wszystko dlatego, że działo się bardzo wiele. Zarówno w naszym życiu prywatnym, a także warzywniku i leśnych włóczęgach. Materiał na bloga zbieraliśmy na bieżąco, ale nie znajdowaliśmy już czasu na regularne publikacje 😞

Dlatego bardzo przepraszamy i obiecujemy poprawę, mając przy tym świadomość, że tylko relacje na bieżąco nadają temu blogowi sens.
Camera is a responsive/adaptive slideshow. Try to resize the browser window
It uses a light version of jQuery mobile, navigate the slides by swiping with your fingers
It's completely free (even though a donation is appreciated)
Camera slideshow provides many options to customize your project as more as possible
It supports captions, HTML elements and videos.