Miesiąc sierpień ma to do siebie, że zwyczajowo nie obfituje w grzyby - zwłaszcza w dolinach. My jednak nie bylibyśmy sobą, gdybyśmy do "naszych" lasów nie zajrzeli. Od kilku lat mamy swoje miejsca, o których już wiemy bardzo wiele - o tendencjach wegetacji, o różnorodności gatunkowej i o wpływie pogody na runo leśne. Żeby tę wiedzę mieć bogatszą, nawet w takie dni jak te, zdarza nam się wpaść do lasu znanego, ale również zajrzeć gdzieś, gdzie jeszcze nas nie było.
W ubiegłą sobotę i niedzielę urządziliśmy sobie objazdówkę po lesie pod Lubiatowem, gdzie przeważają jagodziska i mchy, a nad nimi górują miejscami same sosny. Nie spodziewaliśmy się, że znajdziemy jakiekolwiek grzyby, ale chcieliśmy sprawdzić jak sucho/wilgotno jest w lesie i jakie są perspektywy na najbliższe dni czy tygodnie. Las nas nie zawiódł. Zachowuje się jak każdego roku o tej porze. Jest suchy i jedyne co udało nam się w nim znaleźć to dojrzewające jeżyny, trochę drobnych podeschniętych jagód i to co na zdjęciu poniżej:
Zajrzeliśmy również do lasu pod Grochotowem w powiecie świdnickim. Tam też jest sucho i niczego nie znaleźliśmy. Liczyliśmy co prawda, że może w trawach rosną nieśmiało Kanie Czubajki albo tzw. Kozia Broda. Ale się przeliczyliśmy.
Lasy nizinne nie są lokalizacjami grzybodajnymi w sierpniu i nasz rekonesans to potwierdza. Znalezienie grzybów możliwe jest w rejonach gór i pogórz. Wszędzie tam, gdzie wilgoci jest więcej, ze względu na niższe temperatury w nocy i punkt rosy. Ale w tamte lasy wybierzemy się dopiero za dwa, trzy tygodnie i wtedy dokładnie Wam napiszemy o aktualnej sytuacji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz