Etap VIII - Karwia - Hel


8. Route 10 377 703 - 51,1km :: Karwia - Hel

Z Karwii jest raptem kilka kilometrów do Jastrzębiej Góry, ale przed nią dwa krótkie, dosyć wymagające podjazdy, które dla nas rozpoczynających etap okazały się dosyć męczące. Na nierozgrzanych mięśniach dostaliśmy w kość już na samym starcie. Jastrzębia Góra jest specyficzna, bo do morza trzeba zejść kilkanaście metrów w dół ze wzniesienia na którym jest położona. Przez to nie ma tam nadmorskich promenad, ale z góry widać całą plażę. 
W bliskim sąsiedztwie znajduje się Przylądek Rozewie ze słynną latarnią i północnym cyplem. My spędziliśmy tam raptem 0,5h, ale warto zatrzymać się na dłużej, by zwiedzić wszystkie okoliczne atrakcje.


Od latarni do Władysławowa jest już tylko przysłowiowy "rzut beretem". Bardzo popularna nadmorska miejscowość, ze względu na liczbę turystów, nie okazała się dla nas (rowerzystów) przyjaznym miejscem. Szlak jest co prawda poprowadzony i dobrze oznakowany, ale niestety nie omija zatłoczonych miejsc i chodników. Ale prócz tego nie można tej mieścinie niczego zarzucić. Jest w niej prawdziwy port z falochronami i redą, a do tego nie trudno tu o świeżą rybę z morza. Bywa tak, że popularność miasta może wynikać z powabu plaż i infrastruktury gastronomicznej - tego we Władysławowie nie brakuje. Są przenajróżniejsze atrakcje turystyczne łącznie z wesołym miasteczkiem dla tych zarówno starszych jak i młodszych. Ale prócz tego, Władysławowo ma jeszcze jedną przewagę nad innymi nadmorskimi miejscowościami: położenie. To najbliżej położona miejscowość nad morzem (a nie zatoką) od Trójmiasta i tędy też przejeżdżają pociągi ICC, którymi można bezpośrednio dojechać nawet w góry. Położenie sprawia też, że każdy kto chce zwiedzić Półwysep Helski, musi przez Władysławowo przejechać. 

Półwysep Helski to z kolei inny świat. Miejscami zatłoczony jak choćby w Chałupach czy Kuźnicy, a miejscami wyludniony, z dzikimi plażami, na których można się na prawdę zrelaksować. Zatoka Pucka w rejonie półwyspu jest wyjątkowo płytka - na tyle, że rokrocznie organizowany jest "Marsz śledzia", polegający na przejściu zatoki przez wodę.
Ścieżka rowerowa na całej długości półwyspu prowadzi w bezpośrednim sąsiedztwie drogi krajowej z małymi wyjątkami, co nie jest do końca komfortowe, ale nawierzchnia jest odpowiedniej jakości, więc jedzie się całkiem przyjemnie. 
Na kolejne tłumy ludzi natrafia się w Jastarni i choć miejscowość wydaje się być na pierwszy rzut oka przeurocza, to deptaki i stragany burzą ten obraz. Każdy, kto lubi takie zatłoczone miejsca jak Mielno czy Międzyzdroje, może tu śmiało wbijać i nie będzie żałował, że "nie ma tu co robić". A że my akurat z tych, co za takimi "kurortami" nie przepadają, to pokręciliśmy dalej na molo do Juraty, które okazało się całkiem spokojnym miejscem i idealnie nadającym na chwilowy odpoczynek.


Dalej jest już tylko ładniej. Do przejechania są niewielkie wzniesienia porośnięte sosnami w bliskim sąsiedztwie nadmorskich wydm. Do tego na drodze do Helu napotkać można wiele fortyfikacji i umocnień z czasów II Wojny Światowej. Każdy kto interesuje się tym okresem historii, znajdzie dla siebie miejsce godne zainteresowania.

Miejscowość Hel, przez wielu nazywany Końcem Polski, jest specyficznym miasteczkiem. Ma wiele atrakcji takich jak: latarnia, port z tramwajami wodnymi do Trójmiasta oraz port wojenny, Fokarium, Muzeum Rybołóstwa, ale przede wszystkim cypel przez co jest tak bardzo popularny. 


Specyfika polega na tym, że słabo jest tutaj z bazą noclegową. Na niewielkiej powierzchni nie ma licznych pól namiotowych, kempingów, czy ośrodków z domkami letniskowymi. Stąd Hel stał się miasteczkiem na jeden dzień. Z jednej strony wycieczki drogą morską z Trójmiasta, a z drugiej samochodami, z okolicznych miejscowości, czy linią kolejową z Władysławowa.

Naszym pierwotnym zamiarem po dojechaniu do Helu, miał być powrót do Władysławowa, a dalej szlakiem R10 przez Puck, Rumię i Redę do Trójmiasta, by kierować się na wschód ku Mierzei Wiślanej.
Niestety pogoda pokrzyżowała nam plany. Dzień w Helu, był ostatnim pogodnym dniem i kolejne miały przynieść prócz ochłodzenia obifte ilości opadów z gwałtownymi burzami. Tego dnia zrezygnowaliśmy z dalszej podróży i wróciliśmy pociągiem do Wrocławia, co później okazało się słuszną decyzją. Nad Zatoką Gdańską szalał front atmosferyczny, który uniemożliwiłby nam realizację dalszych planów.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Camera is a responsive/adaptive slideshow. Try to resize the browser window
It uses a light version of jQuery mobile, navigate the slides by swiping with your fingers
It's completely free (even though a donation is appreciated)
Camera slideshow provides many options to customize your project as more as possible
It supports captions, HTML elements and videos.