Etap III - Mrzeżyno - Łazy


3. Route 10 377 712 - 64,89km :: Mrzeżyno - Łazy

Tego dnia pogoda poprawiła się na tyle, że nie padało i przez to udało nam się odrobić stratę z poprzedniego dnia. Dzięki temu, od kolejnego mogliśmy wrócić do pierwotnego planu :)

Z Mrzeżyna przy pochmurnym niebie wyjechaliśmy o 9:00am. Nie wiedzieliśmy do końca, na ile pogoda nam pozwoli. Byliśmy jednak w dobrej formie, bo poprzedniego dnia, wynajęliśmy na szybko pokoik, przepraliśmy brudne rzeczy, przesuszyliśmy wszystko co mokre i wygrzaliśmy się. Można było wsiadać na rowery i kręcić przed siebie tyle, ile się da.


Droga na tym etapie była bardzo dobrze oznaczona. W 90% poprowadzona była nawierzchniami bitumicznymi albo kostką brukową. A na odcinku za Kołobrzegiem do Sianożętów bardzo atrakcyjnymi nadmorskimi wydmami i z drugiej strony Solnym Bagnem.




Sianożęty leżą w bardzo bliskim sąsiedztwie Ustronia Morskiego i na tym odcinku, po raz kolejny trzeba uzbroić się w cierpliwość do ludzi. Zaludnione promenady nadmorskie są niestety nieodłącznym elementem szlaku R10 i na każdej z nich, bardzo łatwo o kolizję z rozkojarzonymi wczasowiczami.
Za Ustroniem jest niewielki odcinek przez nas nie lubianej nawierzchni z wielkich płyt betonowych, lecz dalej wiedzie bardzo przyjemna asfaltowa ścieżka do Gąsek.


A wjeżdżając do Gąsek, po lewej stronie wznosi się atrakcyjnie wyglądająca latarnia morska. Spędziliśmy pod nią około kwadransa odpoczywając na ławeczce, ale nie wiedzieć czemu - nie przyszło nam do głowy, by jej cyknąć fotkę. 

źródło: Google StreetView

Z Gąsek do Sarbinowa prowadzi asfaltowa ścieżka rowerowa. Sarbinowo od lat jest lubiane, bo ilekroć tam byliśmy, to zawsze ciężko było się tam przemieszczać, ze względu na tłumy. Tym samym może się poszczycić leżące nieopodal Mielno. Zwane jest przez niektórych polskim Miami, choć my nie widzimy żadnych podobieństw. Na uwagę zasługują natomiast Chłopy. Wioska do dzisiaj utrzymująca swój rybacki charakter. Mała, z kameralnym portem i wąską nadmorską uliczką, ale z codzienną dostawą świeżych ryb prosto z morza. Można tu także spotkać miejscowych, sprzedających świeżo wędzone ryby z porannego połowu. To chyba jedyne takie miejsce na naszej trasie, charakteryzujące się taką bezpośrednią więzią łączącą osadę z morzem.

Na mecie etapu zameldowaliśmy się o godzinie 15:00, więc mieliśmy jeszcze sporo czasu, by po rozbiciu namiotu zrobić zakupy i po dwóch latach odwiedzić "naszą" plażę. Na nic więcej czasu nam nie starczyło, bo znów zaczął padać deszcz. I padał do samego rana.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Camera is a responsive/adaptive slideshow. Try to resize the browser window
It uses a light version of jQuery mobile, navigate the slides by swiping with your fingers
It's completely free (even though a donation is appreciated)
Camera slideshow provides many options to customize your project as more as possible
It supports captions, HTML elements and videos.