Etap IV - Łazy - Jarosławiec


4. Route 10 377 710 - 51,53km :: Łazy - Jarosławiec

Jak śpiewał Kazik Staszewski: "... Ten dzień przywitał nas ulewą ...". Gdy zdecydowaliśmy się wyjść z namiotu okazało się, że trochę nas podtopiło. Na pierwszy rzut oka zalana była jedna sakwa schowana pod tropikiem i jedna para butów. Potem okazało się, że przemokły też sakwy w drugim rowerze i zaczęliśmy się poważnie zastanawiać co zrobić. Zimno , mokro i do domu daleko 😉. Po sprawdzeniu prognoz, które nawiasem mówiąc spełniały się co do godziny, okazało się, że po 10:00 ma przestać padać i dzień zapowiadał się całkiem ładny, z wyjątkiem widma jednej chmurki w okolicach godziny 13:00. Zaczęliśmy wynosić nasze mokre rzeczy do jedynego suchego miejsca jakim była kuchnia - bardzo przyjemne pomieszczenie. Co najważniejsze zadaszone i osłonięte z 3 stron, dzięki czemu z 4 strony mieliśmy widok na zalane pole namiotowe i ludzi walczących z "żywiołem". Zaczęliśmy wykręcać mokre rzeczy, robić selekcję co najpierw wysuszyć, poić się gorącą kawą dla rozgrzania i czekać na poprawę pogody. W tym czasie mieszkańcy pola namiotowego, którzy również mieli plany ruszyć w dalszą drogę zaczęli robić to samo,  dzięki czemu nie czuliśmy się sami i można powiedzieć, że zrobiło się całkiem sympatycznie. Było trochę opowieści i wymiany uwag dotyczących szlaku R10 co sprawiło, że czas szybciej płynął i nie wiedzieć kiedy przestało padać. Podsuszyliśmy jeszcze trochę namiot, rozwiesiliśmy część ubrań na sakwach, żeby szybciej je wysuszyć i przed 11:00 wyruszyliśmy w dalszą drogę pełni entuzjazmu z powodu poprawy pogody. 

Pierwotny plan zakładał przejechanie ponad 82km do Ustki. Do Darłowa droga nie była najciekawsza, duża część szlaku prowadziła drogami i ścieżkami asfaltowymi w "głębi lądu" co było dość nużące. W Darłowie zjedliśmy pyszne schabowe w Barze przy porcie i pojechaliśmy dalej. 


Za Darłówkiem czekała nas miła niespodzianka - fantastyczna widokowa trasa przez mierzeję między Bałtykiem a jeziorem Kopań. Nawierzchnia nie była najlepszej jakości, bo były to uwielbiane przez nadmorski lud ażurowe betonowe płyty, czasem zasypane piaskiem nanoszonym przez wiatr, ale widoki rekompensowały wszystkie niedogodności z nawiązką. Z jednej strony widać było morze, wydmy i skarłowaciałe sosenki, z drugiej lasy i urocze podmokłe tereny. Po kilku kilometrach wjechaliśmy na leśną ścieżkę prowadzącą do Wici, gdzie zapowiadana o godzinie 13:00 chmurka uczepiła się nas jak rzep psiego ogona. Z racji tego, że wiało nam w plecy i co jakiś czas fundowała nam prysznic, strasznie to było denerwujące. 

Po dojechaniu do Jarosławca zapadła decyzja, że damy chmurce wygrać, poszukamy noclegu i wysuszymy co się da. 




Dowiedzieliśmy się, że w Ośrodku Wczasowym "Bałtyk" jest wolny nocleg w domku dwuosobowym, który miał nas kosztować niewiele więcej od rozłożenia namiotu, miał być suchy i ciepły. Gdy dojechaliśmy na miejsce naszego noclegu, Pani zarządzająca ośrodkiem po wysłuchaniu naszych deszczowych przygód odradziła nam domek i zaproponowała nam w tej samej cenie pokój - czysty, suchy i znajdujący się koło łazienki. Po długim i intensywnym dniu z myślą, że tej nocy nie zmokniemy, mogliśmy spokojnie zasnąć i wypocząć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Camera is a responsive/adaptive slideshow. Try to resize the browser window
It uses a light version of jQuery mobile, navigate the slides by swiping with your fingers
It's completely free (even though a donation is appreciated)
Camera slideshow provides many options to customize your project as more as possible
It supports captions, HTML elements and videos.