Od dzisiaj mieliśmy być w trasie, przemierzając rowerami Wschodnią Ścianę. W ostateczności musieliśmy zrezygnować z wyznaczonego terminu i odsunąć w czasie realizację tego pomysłu. Na kiedy? Tego niestety sami jeescze nie wiemy. Aktualnie sytuacja na rynku pracy wygląda tak, że trzeba spinać pośladki i odrabiać pandemiczne straty, a na urlopy jeszcze poczekać.
Dodatkowo, pogoda nas nie rozpieszcza i tak na prawdę nie ma teraz warunków, by podejmować wyzwania na dystansie ponad 600km, czerpiąc jednocześnie z tego satysfakcję i przyjemność. Przekonaliśmy się o tym atakując przejście Szlakiem Zamków Piastowskich, gdzie wszechobecna wilgoć i błoto skutecznie nas zniechęcały do marszu.
Kolejną kwestią jest to, że poraz kolejny rzucamy uzależnienie od nikotyny i jesteśmy przez to odrobinę zdezorganizowani. Dlatego też wpisy są, jakie są.
Ten rok na razie pokazuje nam jedno, że planowanie się nie sprawdza, a sytuacja jest nie przewidywalna. Na pewno nadal będziemy prowadzić bloga i pisać w nim, o wszystkim tym, co związane z przyrodą, zdrowym stylem życia i leśną włóczęgą. Ale nie będziemy się już więcej zbyt wcześnie odkrywać z naszymi planami, bo jak widać - niewiele z nich wynika.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz