Odkąd z nie do końca zrozumiałych przez nas powodów, poluzowano restrykcje epidemiczne i dystans społeczny, nasz warzywnik będący do tamtej pory azylem, przestał być priorytetem.
Dzisiaj po niemal dwóch miesiącach, chcemy podzielić się z Wami naszymi spostrzeżeniami o tegorocznych uprawach.
W tym sezonie bardzo problematyczna jest cukinia. Z dwunastu wysianych i wykiełkowanych siewek, w ziemi utrzymały się zaledwie trzy i rosną w miarę przyzwoicie. W tamtym roku na przełomie czerwca i lipca, mieliśmy już pierwsze zbiory dojrzałych cukinii. A w tym roku nadal czekamy.
Podejrzewamy, że deszczowa i pełna wilgoci wiosna jest efektem nieudanych częściowo plonów. Przemoczone popękane rzodkiewki, pozwijane liście fasoli szparagowej, położona nać selera i gnijąca sałata. Najwyraźniej roślinom doskwiera brak słońca.
Zastanawiamy się, jak poradzą sobie z taką pogodą ogórki i pomidory. W tamtym roku oba warzywa nam się nie udały. Teraz wygląda to o wiele lepiej niż przed rokiem. Ale jaki będzie efekt końcowy, to dowiemy się z czasem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz