Wyjazd w Góry Orlickie wziął się ze spontanicznego pomyślunku i decyzji o tym, by jednak pojechać gdzieś, gdzie jeszcze nas nie było. Pierwotnym celem były Góry Stołowe, które do tej pory styczniową porą nas nie zawodziły i dawały nam niemal pewność, że wychodząc na szlak, wylądujemy w śniegu. Pod tym względem, Góry Orlickie to była jedna wielka niewiadoma.
Za cel obraliśmy sobie czeski szczyt Velka Destna, z dopiero co wybudowaną wieżą widokową. Plan był prosty: dojechać autem do Zieleńca na parking, zdobyć szczyt przez Masarykovą Chatę i zejść przez Trckov z powrotem do samochodu.
Na mapie nie wyglądało to nazbyt ambitnie, lecz w rzeczywistości okazało się ciekawym wyzwaniem.
Powyżej 1000m.n.p.m. panował surowy zimowy klimat. W dole jak widać na załączonych fotkach - całkiem wiosennie.
Powyżej 1000m.n.p.m. panował surowy zimowy klimat. W dole jak widać na załączonych fotkach - całkiem wiosennie.
Zdjęcia robione 11 stycznia, więc mogą być nieaktualne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz