poniedziałek, 15 czerwca 2020

"Zamkowa Szeptucha" - podsumowania i wnioski

Żeby napisać o niezrealizowanym projekcie, potrzebowaliśmy sześciu dni, bo raz, że niewiedzieliśmy jak to przedstawić w odpowiedniej formie, a dwa, że zajęci byliśmy wieloma innymi sprawami, które nas pochłaniały. W ostateczności powstało to, co poniżej.


Wyruszyliśmy na Szlak Zamków Piastowskich przekonani, że jesteśmy w stanie z namiotem przemierzyć go w całości w ciągu kilku dni. Nie mieliśmy doświadczenia potrzebnego do realizacji takiego przedsięwzięcia i dlatego doszliśmy jedynie do Kłaczyny, znajdującej się na 42km trasy.

Jak nasze wyzwanie wyglądało w szczegółach?

- Spakowaliśmy plecaki, które ważyły 15 i 11kg. Nie przyzwyczajeni do tego typu obciążeń już na samym starcie zmniejszyliśmy swoje szanse na powodzenie. W plecakach mieliśmy jednak same niezbędne rzeczy, więc pakując się w przyszłości do kolejnych wypraw, będą ważyły podobnie. Trzeba będzie się przyzwyczaić.

- Miejsce na biwak pod Cisami na 27km, to był dobry wybór. Dostępność bieżącej wody w Czyżynce, wyznaczone miejsce na ognisko, ławki, wiata i kosze na śmieci, to wystarczająco bogata infrastruktura do noclegu. Popełniliśmy jednak błąd, nie chowając pożywienia ze sobą do namiotu. Raz, że chcieliśmy uniknąć w środku aromatu kiełbasy, a dwa naiwnie założyliśmy, że żadna dzika zwierzyna tak blisko nie podejdzie. A podeszła :( Zjadła nam zapas prowiantu i zostaliśmy jedynie z zupkami "chińskimi", w efekcie czego mieliśmy przed sobą 15km do najbliższego sklepu.

- Przed wyruszeniem na trasę, sprawdzaliśmy gdzie znajdują się sklepy, stacje paliw i wszystkie możliwe punkty, w których mogliśmy się zaopatrzyć na trasie. Mieliśmy właściwe rozpoznanie logistyczne, ale jak to w życiu bywa - wszystkiego nie da się przewidzieć. Wiedzieliśmy o sklepie na 18-tym i 20-tym km, z których skorzystaliśmy. Wiedzieliśmy też, że na 42km mamy kolejny sklep, ale ten niestety okazał się bez konkretnej przyczyny zamknięty. To drugiego dnia pozbawiło nas śniadania i wody. Gdybyśmy zdecydowali się iść dalej, napotkalibyśmy kolejny sklep za 8km w Bolkowie.

- Szlak od Grodna był pełen błota, wody i miejscami zarastał pokrzywami, trawami i jeżynami. Walory widokowe i krajobrazowe tylko momentami o sobie przypominały. Trafiliśmy na pogodę pełną wilgoci - była duchota i nic nie schło. 

Jednak żeby nie było, że tylko narzekamy i szukamy usprawiedliwienia, to głównym powodem naszego niepowodzenia był niewyleczony do końca odcisk na stopie sprzed trzech tygodni. Na codzień nie było po nim śladu, ale przy dłuższym marszu, okazało się, że w środku nie jest jeszcze do końca wygojony. Stopy są najważniejsze, bo to one niosą, a w tym stanie jedno z nas nie miało szans na kontynuowanie wyprawy.

Podsumować całego projektu jednym zdaniem się nie da. Były czynniki od nas niezależne, które utrudniły nam realizację celu i były błędy, które sami popełniliśmy. Absolutnie nie żałujemy podjętej próby, bo wyciągnęliśmy z niej wiele nauki i mamy teraz wiedzę, która nam się przyda przy innych wyprawach i pomysłach na włóczęgę z namiotem.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Camera is a responsive/adaptive slideshow. Try to resize the browser window
It uses a light version of jQuery mobile, navigate the slides by swiping with your fingers
It's completely free (even though a donation is appreciated)
Camera slideshow provides many options to customize your project as more as possible
It supports captions, HTML elements and videos.