W sobotni poranek nasza włóczęga zaczęła się od Niedamirowa całkiem niewinnie i niemal wiosennie ...
... ale im wyżej, tym więcej śniegu zalegało na szlakach.
Na odcinku 3km i podejściu kolejnych 400m pod górę, pokrywa śnieżna była już na tyle gruba, że w znaczny sposób utrudniała poruszanie się w tym terenie. Około metrowa warstwa spowolniła nas i zmęczyła na tyle, że przejście odcinka 1,5km zajęła nam około godziny.
Popełniliśmy błąd sugerując się pogodą na dole i nie przygotowaliśmy się odpowiednio. O tej porze roku, wysokie buty, stuptuty, a nawet rakiety śnieżne okazują się niezbędne, na tych właśnie szlakach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz