Rozpoczął się wrzesień i do jesieni jeszcze daleko, ale pogoda ostatnio była w aspekcie grzybów łaskawa, więc postanowiliśmy zajrzeć do lasu.
Leśna Szeptucha podzieliła się tym razem kierunkami i część z nas wyruszyła na pogórze, a część w lasy na równinach.
Za Mokrzeszowem w lesie mieszanym, znaleźliśmy kilka kurek, prawdziwka, kilka maślaków i troszkę innych jadalnych grzybów.
Na kilka godzin chodzenia po lesie, to niewiele i nie ma mowy, by nazywać to wysypem.
Drugą lokalizacją był las pod Lubiatowem w gminie Miękinia - jedna z naszych stałych miejscówek. I w tych lasach sytuacja jest podobna. Przez 3h chodzenia, na dystansie 10km, w koszyku wylądował 1kg grzybów.
Z naszych obserwacji wynika, że aktualnie grzybnie owocują jedynie w lasach liściastych i mieszanych. Według nas nie ma najmniejszego sensu teraz, rozglądać się za grzybami w lasach iglastych - na to jest jeszcze za wcześnie - dzień jest za długi, a temperatura za wysoka.
Te dwa lasy, w różnie położonych miejscach Dolnego Śląska, pokazują że nie ma co liczyć na obfite zbiory, ale ...
... każdy kto lubi chodzić po lasach i jest to dla niego sposób na miłe spędzenie poranka, może śmiało jechać do lasu, bo z pustym koszykiem nie wróci. Pełnych wiader i dziesiątek kilogramów z tego nie będzie, ale na sos ze świeżych grzybów do obiadu wystarczy ;)
My, tą sobotą i pierwszymi zbiorami, zainaugurowaliśmy nasz sezon grzybowy. Będziemy od teraz bywali w lasach częściej i będziemy podsyłali Wam kolejne raporty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz