W czerwcu wspominaliśmy w jednym z wpisów, że nie udała nam się żodkiewka.
Niepoddaliśmy się i dosialiśmy kolejną grządkę, lecz tym razem (z konieczności) w bliskim sąsiedztwie cukinii. A cukinia, jak wiadomo, rozrastając się przykryła ten wysiew swoimi liśćmi. Zrezygnowani, że zrobiliśmy z żodkiewką w tym roku wszystko nie tak jak trzeba - totalnie puściliśmy ją w niepamięć.
I dopiero przed kilkoma dniami, odkryliśmy niedowierzając przy tym, że coś takiego jak na poniższym zdjęciu jest możliwe:
Dodamy, że to najnormalniejsza w smaku żodkiewka, nie różniąca się od zwykłej poza gabarytami. Zebraliśmy ponad 2kg i takiej ilości niespodziewaliśmy się nawet wiosną, rozpoczynając naszą warzywniczą przygodę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz