niedziela, 30 listopada 2025

Las w trybie "minimum"

20 km nie dało żadnych nowych roślin, żadnych owoców, żadnych hub. Tylko suche trawy, nagie gałęzie i cisza. I to też jest ważne, bo las ma swój moment, w którym nie daje nic. Nie dlatego, że czegoś ‘nie znaleźliśmy’, tylko dlatego, że on sam wszedł w tryb minimalny.


Przełom listopada i grudnia to czas, kiedy nawet mech potrafi wyglądać jak wyblaknięty. Huby trzymają się wysoko na pniach, ale na ziemi pusto. Pod stopami chrupią suche liście, a drzewa stoją jakby całkiem bez życia. To naturalne. Tak wygląda moment przed zimą, kiedy las więcej zatrzymuje, niż oddaje.

I właśnie o tym nie pisze się za często: że są takie wyprawy/spacery, z których wraca się nie z pełnym koszem, tylko z obserwacją, że las też ma prawo do bezruchu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz