Wczoraj poranek przywitał nas deszczową aurą. Pozbawieni możliwości plażingu postanowiliśmy urządzić sobie leśną włóczęgę.
Przechodząc lasem wzdłuż pasu nabrzeżnego wpadły nam w ręce smaczniutkie maślaki, z których zrobiliśmy jajecznicę.
Na tym nie koniec. Zmieniła się pogoda i poszliśmy na plażę. Wracając, poraz kolejny wpadły nam w ręcę maślaki. Trzeba przyznać, że trafiliśmy na bogactwo urodzaju.
Piszemy Wam o tym, bo wiele osób w trakcie pobytu nad morzem, nie myśli o rozglądaniu się za grzybami. A życie pokazuje, że czasem warto zejść boczną ścieżynką, żeby nazbierać sobie trochę tych leśnych skarbów.
Za Koszalinem pod Mielnem są, dlatego mogą być wszędzie w pasie przybrzeżnym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz