Dwa lata temu, poświęciliśmy czas i włożyliśmy trochę wysiłku, by zadbać o truskawki, które wcześniej rosły przez lata pozostawione same sobie pod starym orzechem. Przesadziliśmy je w nowe miejsce i dokupiliśmy przy tym kilka sadzonek. W tym roku dały nam duże plony, bo z zagonu około 6m2 uzbieraliśmy kilka kilogramów soczystych słodkich owoców. W nowym miejscu jest im tak dobrze, że zaczęły nam się same nasadzać młode pędy. Podstawową pielęgnację przeprowadziliśmy, przycinając przerośnięte liście, o czym pisaliśmy tutaj.
Postanowiliśmy pójść za ciosem i przeznaczyć kolejny kawałek ziemi na truskawki. Musimy jednak się Wam do czegoś przyznać. Przegapiliśmy termin relokacji młodych sadzonek. Powinniśmy to zrobić najpóźniej do połowy września, a zachłyśnięci ostatnio grzybami, kompletnie zapomnieliśmy o truskawkach. Chcemy pomimo tego spróbować jeszcze w tym roku powiększyć poletko, robiąc to ze świadomością, że może zakończyć się to klapą.
Niedawno pisaliśmy Wam o nawożeniu ziemi ziarnem rzepaku. Zasialiśmy go z myślą, by przekopać ziemię przed zimą i przygotować ją do wiosny pod zasiew warzyw. Teraz doszliśmy do wniosku, że nie ma co dłużej zwlekać i przekopaliśmy część tej ziemi na truskawki.
O tej porze roku, czyli w drugim tygodniu października jest spora szansa, że sadzonki jeszcze się przyjmą. Najprawdopodobniej w przyszłym roku, nie dadzą obfitych plonów, ale w kolejnych latach powinno już być wszystko ok.
Żeby nie pozostawiać młodych sadzonek w ziemi narażonych na szkodniki, chwasty i przymrozki, skorzystaliśmy z agrowłókniny. O korzyściach nie będziemy się rozpisywać, bo są oczywiste. Piszemy tylko dlatego, że warto czasami wydać kilkadziesiąt złotych i nie mieć później pojawiających się problemów w postaci chwastów i innych nieprzyjemności.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz