piątek, 30 sierpnia 2019

Nocny rozruch

W ramach przygotowań do urlopu w Tatrach od jakiegoś czasu podkręciliśmy ilość i jakość aktywności fizycznej.
I tak, od tygodnia kręcimy na rowerach (aktualnie przejechane 225km), uprawiamy do tego włóczęgę leśną (głównie za grzybami). A żeby nie było za mało, to w sobotę lecimy w Karkonosze na trekking z przewyższeniami sięgającymi ponad 1200m.

Nie jest to autopean na naszą cześć, bo uważamy, że każdy wybierający się w Tatry, czy podobne góry powinien sobie zrobić kondycyjny rachunek sumienia. A z naszego niestety wychodzi, że musimy się nieco rozruszać przed dwutygodniową eksploracją polskich Karpat.

Dlatego wczoraj dla odmiany był nocny rozruch rowerowy. Odbiór odmienny jest od jazdy dziennej. Oświetlenie w rowerze może nie być wystarczające, dlatego lepiej się jeszcze w coś doposażyć, bo łatwo jest niezauważyć licznie występujących dziur na drodze. Dla komfortu warto też nocą mieć akulary, bo owadów całe mnóstwo. Ochronią oczy, ale niestety potrafią też zaparować.


Ps: łatwo napotkać nocą dziką zwierzynę w polach: wiele saren, dzików i siedzące licznie lisy w przydrożnych rowach.

środa, 28 sierpnia 2019

Powrót pokrzywy

W kwietniu pisaliśmy o pokrzywie. Dzisiaj do niej wracamy, bo przygotowujemy kompost do podlewania pomidorów.
Spreparujemy sobie 5 litrów roztworu w butelce po wodzie niegazowanej z marketu. Naciętą pokrzywę, (tym razem może być cięta przy ziemi) nie mytą, nie płukaną wrzucimy do butli wypełniając ją do połowy. Następnie zalejemy wrzącą wodą, postawimy w na pół zacienionym miejscu - najlepiej gdzieś pod drzewem - i poczekamy kilkanaście dni, aż zacznie wytrącać się piana. Butelka będzie zakręcona, żeby pokrzywa się "puściła", a woda niewyparowała.


Taki gotowy preparat należy rozrabiać z wodą w stosunku 1:10, dlatego nam 5 litrów wystarczy na jedno podlanie wszystkich 29 krzaków. A że tak spreparowaną pokrzywą niepowinno się podlewać częściej niż raz na dwa tygodnie, to pokrzywa będzie u nas na tapecie conajmniej do końca września.

poniedziałek, 26 sierpnia 2019

Raport grzybowy

Wczoraj wczesnym porankiem wyjechaliśmy do Krainy Wygasłych Wulkanów, żeby sprawdzić czy są tam grzyby. W internecie wszędzie głośno, że są w Rudawach Janowickich, w okolicach zamku Grodno i w Górach Sowich. My byliśmy ciekawi, czy grzyby są w lubianych przez nas lasach.
Na miejscu byliśmy o godzinie 7:40. Niestety nie byliśmy pierwsi, a niedziela jak wiadomo, nie jest najszczęśliwszym dniem na grzyby. Nie mieliśmy jednak możliwości pojechać w inny dzień.
Po czterech godzinach w okolicach Muchowa, udało nam się zebrać około 40 średnich grzybów (kapelusze od 5cm do 8cm). 



Znaleźliśmy więcej, niestety około 90% to grzyby robaczywe :(
Dlatego te 40 sztuk, to grzyby czyste. Trafił się prawdziwek, borowik ceglastopory, a także prócz podgrzybków i jeden maślak.


Atrakcyjność lasu o tej porze musicie sobie sami ocenić. Miejscami iglasty i pokryty mchami, ale także gdzie nie gdzie brzozami i bukami. O tej porze przed rokiem nie było takiego urodzaju, bo las świecił pustkami. Tym razem coś wyraźnie ruszyło. Nie jest to jeszcze główny wysyp, bo wszystko wskazuje, że dopiero nastąpi. Grzyby "przychodzą" z gór. Są w Karkonoszach, w Izerach, w Rudawach Janowickich, w Górach Suchych, Sowich i na masywie Trójgarbu. Teraz zaczynają "schodzić" w nizinne tereny. Dlatego wszystkich, którym zależy na własnych grzybkach do zimowego sosu czy świątecznej zupy, zachęcamy do zarezerwowania sobie czasu, po najbliższych opadach. 
W lasach będzie się działo :)

czwartek, 22 sierpnia 2019

Kątecka wytrzymałościówka

Dzisiaj w ramach przygotowań do Kąteckiej Wytrzymałościówki, część Leśnej Szeptuchy podjęła próbę generalną. Ta druga, delikatniejsza - musiała niestety pracować.
Tytułowe wyzwanie, to rowerowe kryterium na dystansie czasowym 24 godzin. Wygrywa ten, kto w założonym czasie pokona jak najwięcej kilometrów. Impreza organizowana jest przez miasto kilka razy do roku.

Plan zakładał rozpoznanie kondycyjne i dostosowanie optymalnej prędkości do pokonania dystansu, którego do tej pory nie mieliśmy okazji przejechać.
Powodów do dumy nie mamy, bo raptem raz czy dwa przemierzyliśmy ponad 50km. W trakcie próby, miała pęknąć granica 100km. Do sprawdzenia było też, w jakim czasie uda się to osiągnąć. 
Z racji tego, że nigdy nie podejmowaliśmy tego typu wyzwań, to zakładaliśmy że w trakcie dzisiejszej próby uda się wyłapać popełniane błędy, by w przyszłości je wyeliminować.




Na powyższych trasówkach jest "czysty" czas jazdy. Ogólnie zajęło to 7 godzin.


Niestety po dzisiejszej próbie okazało się, że nie będziemy mieli możliwości podjęcia oficjalnego wyzwania :(
Lecz na pewno warto było poczynić przygotowania, bo może być to dla nas przydatne na kolejnej Kąteckiej Wytrzymałościówce.

środa, 21 sierpnia 2019

Okno pogodowe

Taki to niecodzienny pejzaż nieba uchwycony przypadkiem:



Niemal dosłowne okno pogodowe.

wtorek, 20 sierpnia 2019

Winiaczenie #02 :: 19r. - Przygotowania

Po ostatnim materiale dowiedzieliśmy się, że zrobienie własnego wina, to nie taka prosta sprawa. Potrzeba w tym dużo dyscypliny i precyzji w liczeniu proporcji, ale też i wyobraźni oraz odrobiny elastyczności, by odpowiednio poprawiać smak, czy krótko mówiąc: ratować moszcz.
Stale mielimy i wbijamy sobie do głowy teorię. Niestety, albo stety mamy czas na czytanie, bo nie mamy jeszcze dojrzałych owoców. Więc nadal nie praktykujemy. Jednakże przygotowujemy "warsztat". Mamy cały potrzebny sprzęt:


W butlach tych na przestrzeni poprzednich lat powstało wiele litrów wina. Przefermentowały kilogramy owoców. Ma to dla nas znaczenie, bo to naczynia z historią, tradycją i duszą.
Co prawda, cała aparatura wymaga przeczyszczenia, ale jest zachowana w stanie kompletnym. Wystarczy teraz tylko wypełnić te naczynia odpowiednimi składnikami i umieścić je w miejscu o stałej temperaturze.
Teraz my, będziemy starali się napisać własną historię. 

niedziela, 18 sierpnia 2019

Kajakiem pod Sławą

Trzy dni wypoczynku śmignęły pędem. Było pływanie:




Był rekonesans w lesie:




Było sucho. Nie było żadnych grzybów. Jedynie kwitnące wrzosowiska.

środa, 14 sierpnia 2019

Na mokradłach

Dzisiaj możemy już ogłosić, że przez następne trzy dni, będziemy biwakować nad jeziorami i odkrywać ich niezbadany mokry świat. 


Przed rokiem zaopatrzyliśmy się w gumowe pompowane kajaki, dlatego też na rozlewiskach będziemy mieli niemal nieograniczony czas na asymilację z przyrodą.


Oczywiście Szeptucha nie byłaby Leśna, gdyby nie skorzystała z okazji i nie zajrzała do lasu. Dlatego mamy nadzieję, że będzie bardzo ciekawie i intensywnie. A wtedy wrzucimy z tego jakiś materiał.

wtorek, 13 sierpnia 2019

Lokalsi kontra PET

Ostatnio pisaliśmy o kulturze śmiecenia na przykładzie tego, co znaleźliśmy w masywie Ślęży. Pominęliśy jednak bardzo istotny aspekt, o którym dzisiaj uzupełnienie.

Włócząc się czasami po lasach, brakuje świadomości tego, że las to nie tylko skupisko drzew, ale także zwierzęcy dom. Niezrozumiałe jest dla nas, skąd w ludziach zwących się turystami tyle ignorancji, nie mających w sobie ani odrobiny przyzwoitości, żeby po skonsumowaniu prowiantu/ekwipunku/zapasów - zwał jak zwał -  nie zabrać ze sobą z powrotem tego, co po tym zostaje.


Dlaczego wałkujemy ten temat?
Nie dlatego, że jesteśmy radykalnymi, ekstremistycznymi wyznawcami "pro eko". Czerpiemy jak większość społeczeństwa z dobrodziejstw i postępu technologicznego. Nie siedzimy przy lampie naftowej i nie mieszkamy z kurami na klepisku. Ale dlatego, że chcemy zwrócić uwagę na istniejący problem, a kulturę śmiecenia piętnować i w miarę możliwości eliminować.
W kwietniu tego roku udało nam się wziąć udział w corocznym Sprzątaniu Kompleksu Leśnego Góry Krzyżowej w Strzegomiu, ale nie piszemy o tym, by siebie pozachwalać, ale by zwrócić uwagę, że jest wiele lokalnych inicjatyw, które podejmują takie wyzwania. Rozejrzyjcie się wokół siebie, może są ludzie bądź organizacje ceniące sobie czystość środowiska, które stają do tej nie równej walki i próbują zadbać o otaczającą nas przyrodę. Choćby o najbliższe sąsiedztwo, bo wtedy będzie nam wszystkim przyjemniej.
Na koniec, wrzucamy fotki z przypadkowo napotkanymi lokalsami:



Przedwczoraj pisaliśmy, że planujemy wprowadzić w życie Akcję Społeczną skupioną na eliminowaniu śmieci i związanych z tym negatywnych postaw. Projekt jest w powijakach i nie wiemy jeszcze czy wypali, ale jeśli - to pierwsi się o szczegółach dowiecie.

Ps: Jeśli wiecie o jakichś lokalnych inicjatywach społecznych, związanych ze sprzątaniem, to dawajcie znaki - chętnie będziemy takie akcje wspierać. Nie tylko słowem, ale w miarę możliwości i czynem. Nie prześcigniemy FB, ale im więcej o tym - tym lepiej.



Pozdrawiamy ciepło
Leśna Szeptucha

niedziela, 11 sierpnia 2019

Ślężański "style"

Nie wiedzieć czemu, ludzie zachwycający się Ślężą i odwiedzający ją w ucieczce od miejskiego zgiełku, zapominają o tym, że nadal są cywilizowanymi ludźmi. Modnie ubrani, noszący na sobie tysiące złotych, ukierunkowani na konsumpcję, kreują "ślężański style". Bezmyślnie i nieustannie przy tym śmiecąc. Niestety - tak wygląda w większości przypadków turystyka.
Oczywiście, mamy świadomość, że nie wszyscy wpisują się w ten obraz. Ale nie o tych rozumiejących dzisiaj piszemy.

Temat jest już w internecie szeroko przewałkowany, ale poruszamy go, by wyrazić swoją dezaprobatę i zapowiedzieć, że jesteśmy na etapie planowania pewnej inicjatywy społecznej, w ramach której, będziemy chcieli szerzyć postawę "pro ekologiczną", dbającą o czystość gór i lasów.

Nawiązując jeszcze do Ślęży, chcemy podkreślić, że od kilku lat każdego roku jest przeprowadzana akcja sprzątania tego masywu. Organizuje ją zawiązana na facebook'u grupa Ślęża i Przyjaciele. Własnymi siłami podejmują trud walki, z opisanymi przez nas zachowaniami, dając przykład że można niewielkim nakładem, przyczynić się do poprawy czystości otaczającej nas przyrody.

Podczas naszej wczorajszej obecności, zauważyliśmy niestety, że śmieci nadal przybywa. Najczęściej puste butelki po napojach, puszki po piwie, chusteczki nawilżane, paczki po papierosach i wiele innych. Smutne to, ale za rok nasi znajomi, będą po raz kolejny mieli wiele do posprzątania. A my na pewno będziemy do tej akcji zachęcać.


sobota, 10 sierpnia 2019

Nocne asfaltowanie.

Zdarzyło Wam się wędrować kiedyś tylko wyasfaltowanymi drogami? Na pierwszy rzut oka pomysł nie wydaje się atrakcyjny. Zawsze kojarzy się to ze spalinami, hałasem i konieczną koncentracją, by czasem nie stało się nic złego. Do tego może być nudno, a już na pewno, kiedy zwyczajowo takie drogi prowadzą polami.
A co, gdyby przejść się po asfalcie nocą?


Zapewniamy, że jest ciekawiej, niż za dnia. Jest też bezpieczniej niż w gęstym lesie, a i w polu nocą, można się nieźle zestresować i poczuć odrobinę adrenaliny dzięki okolicznym dzikim mieszkańcom. 
Jeżeli lubicie piesze wędrówki i nie macie dokąd pójść, bo "wszędzie byliście", to przejdźcie nocą znane sobie odcinki dróg, a odkryjecie ich nowe oblicze.

środa, 7 sierpnia 2019

W oczekiwaniu na pomidory

W pierwotnym założeniu, hodowla pomidorów miała nie być skomplikowana. Wysiać, posadzić - niby nic skomplikowanego. Od czasu do czasu podlać, może trochę ponawozić. Nie wiedzieliśmy jednak, że rośliny będą osiągać do 3m wysokości, że nie będą wytrzymywały ciężaru owoców i będą przez to się łamać. Teraz już za późno na przycinanie i wielkie zmutowane pomidorowisko musi rosnąć do końca sezonu.
Ale zasięgnęliśmy opinii i dowiedzieliśmy się, że praktykowane jest przycinanie stożka wzrostu. I wtedy roślina rozwija owoce, zamiast piąć sięw górę. Zdawaliśmy sobie sprawę, że niemając doświadczenia, będziemy popełniać błędy.
W przyszłym roku na pewno się poprawimy i trochę bardziej, przyłożymy się do uprawy pomidorów.
A na dzień dzisiejszy wygląda to tak:





wtorek, 6 sierpnia 2019

Winiaczenie #01 - Wstępniak

Dzisiaj kilka słów wprowadzenia na temat produkcji własnego wina. Na wstępie zaznaczamy, że kompletnie nie mamy w tym zakresie żadnego doświadczenia, a cykl o "winiaczeniu" będzie pewnego rodzaju ścieżką, którą będziemy zmierzać krok po kroku do celu. Zakładamy, że będzie ona kręta i że zdarzy nam się także czasem zbłądzić.
By jednak zminimalizować ilość błędnych odnóg i całkiem nie zboczyć z obranego kierunku, będziemy posiłkować się fachową literaturą, a także zasięgać opinii wśród osób, które posiadają wiedzę w tym zakresie.
Wiemy doskonale, że w internecie jest całe mnóstwo receptur i "sprawdzonych sposobów" na dobre wino, ale chcemy to zrobić po swojemu i jesteśmy też ciekawi dokąd nas to zaprowadzi.
Chcemy przede wszystkim podkreślić, że cykl o "winiaczeniu" nie będzie materiałem edukacyjnym, ani kursem szkoleniowym, gwarantującym nabycie umiejętności preparowania wina, lecz raczej pewną narracją całego procesu i subiektywnych odczuć z tym związanych.

W następnej części "pochwalimy się" aparaturą, z której będziemy korzystać i napiszemy o pierwszych przygotowaniach.

poniedziałek, 5 sierpnia 2019

Własna cytryna

Dziś mały elaborat na temat korzyści, wynikających z własnego drzewka cytrynowego.
Mamy takowe rosnące już od 18 lat. Nie jest wielkości kilku metrów, a to z tego względu, że hodowane jest w doniczce i sukcesywnie przycinane. Drzewko zaszczepione i owocujące, to skarb. Własne cytryny, niedojrzewające chemicznie w reakcji gazowej są o wiele bogatsze w witaminy i nie ma obawy o czystość skórki.
Nasza cytryna niestety nieowocuje, ale wykorzystujemy jej liście, które mają co prawda mniej w sobie dóbr od owocu, ale idealnie nadają się do suszenia, zachowując smak i aromat.


Zrywanie liści w umiarkowanych ilościach nie szkodzi roślinie, gdyż ma zdolność szybkiej regeneracji i w trakcie sezonu wegetacyjnego wypuszcza liście na okrągło. A przed snem zimowym warto oberwać ich więcej, gdyż cytryna klasycznie zrzuca liście na zimę.
Aby wyhodować drzewko cytrynowe, takie jak w naszym przypadku nieowocujące, wystarczy wsadzić do ziemi pestkę i intensywnie (codziennie) podlewać wodą w nasłonecznionym miejscu.
Chcąc uzyskać owocowe drzewko, należy taką roślinę zaszczepić, choć nie zawsze daje to gwarancję oczekiwanego efektu.
Lecznicze i prozdrowotne właściwości cytryny wszyscy znamy, lecz nie wszystkim wiadomo, że powinno się unikać cytryny w herbacie. Popularnie przez wielu stosowany napitek okazuje się szkodliwy dla zdrowia, gdyż herbata w reakcji z cytryną wytrąca i odkłada w organizmie aluminium.

niedziela, 4 sierpnia 2019

piątek, 2 sierpnia 2019

O cukinii raz jeszcze

Nie chcemy na blogu za dużo rozprawiać o kulinarnych aspektach życia, ale tak to już jest, że to co jemy ma bezpośredni wpływ na nasze zdrowie.
Dlatego dzisiaj nie będziemy pisali o cukinii w marynacie octowej, ale o cukinii kiszonej.
Nie jest to nowy wymysł, ale nie jest też powszechnie znany. A działa prozdrowotnie równie mocno jak kwaszona kapusta czy ogórki.
Nie wrzucamy do Szepkuchni przepisu na cukinię, którą my kisimy, bo trzymamy się w tym przypadku klasyki - identycznie jak z ogórkami.


Nigdy tego jeszcze nie robiliśmy, więc nie wiemy co nam z tego wyjdzie - czy będzie to smaczne -  ale  co najważniejsze, to że kiszona cukinia jest źródłem witaminy C oraz posiada mnóstwo właściwości, podnoszących odporność organizmu. Na zimę będzie jak znalazł.

czwartek, 1 sierpnia 2019

Idea "Młodego Papieża"

"Młody Papież" w HBO trzyma się pewnej nie do końca zrozumiałej na pierwszy rzut oka idei, mówiącej "o nieobecnej obecności". Nie rozwijając teologicznych tez i niewnikając w boskość i nieomylność tej postaci, należy stwierdzić, że pasuje idealnie do Leśnej Szeptuchy.
Brzmi to odrobinę irracjonalnie, bo Szeptucha, to poganka a przez to wróg Kościoła Rzymsko-Katolickiego, a jednak ta idea obu tym przeciwieństwom pasuje.

A dlaczego pasuje do Szeptuchy?
Kobiety parające się ziołolecznictwem, zielarstwem i odprawianiem staropogańskich obrzędów, często bywały alienowane ze społeczeństwa i egzystowały w cieniu życia społecznego. Co wcale nie znaczyło, że ich nie ma, albo że zaprzestawały swojej działalności.

Ta sama papieska idea sprawdza się i w naszym przypadku. To, że nie zawsze publikujemy, nie znaczy, że nic nie robimy albo że znudziło nam się prowadzenie bloga. Każdego dnia odkrywamy albo coś nowego albo stosujemy powszechnie znane przepisy.

Zdarzy się kiedyś tak, że przez dłuższy czas, nie będą się pojawiały nowe publikacje na naszym blogu. Ale wtedy, będziemy obecni swoją nieobecnością ;)

Camera is a responsive/adaptive slideshow. Try to resize the browser window
It uses a light version of jQuery mobile, navigate the slides by swiping with your fingers
It's completely free (even though a donation is appreciated)
Camera slideshow provides many options to customize your project as more as possible
It supports captions, HTML elements and videos.