Nie prowadzimy bloga, by się żalić i narzekać. Ale musimy się Wam do czegoś przyznać.
W lutym nie zrealizowaliśmy tego, co mieliśmy w planach i wszystko wygląda na to, że w marcu będzie podobnie. Założyliśmy sobie niesłusznie, że przełamiemy złą pogodę i nie powstrzyma nas ona, przed wyjściem z domu na dłużej. Niestety wiatr nas pokonał i wzięliśmy sobie na przeczekanie, wrzuciliśmy na luz. Żaden to jednak chillout, bo nas nosi. Człowiek chętnie by coś zrobił konstruktywnego, poobcował z przyrodą w lesie dłużej, a kończy się na godzinnych spacerach po parku miejskim.
Niedawno pisaliśmy o zrzucaniu zimowego balastu i wtedy byliśmy przekonani, że to odpowiedni moment by zacząć, bo niespodziewaliśmy się tak paskudnej pogody. Teraz wiemy, że zbyt duży optymizm nas zgubił. Ale, żeby nie zmarnować tego czasu, postanowiliśmy poświęcić go na przygotowanie merytoryczne. Dużo czytamy o biwakowaniu na dziko i o wielodniowych wyprawach rowerowych. Robimy przegląd sprzętu, uzupełniamy braki i reperujemy defekty. A w tzw. międzyczasie zaopatrujemy się w nasiona pod pierwszy wysiew warzyw.
Mamy jednak nadzieję, że niebawem wszystko się odmieni i będziemy mogli robić to, co tygryski lubią najbardziej :)
Tym czasem, życzymy i Wam i sobie, dużo słońca i wyższych, przyjemniejszych temperatur.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz