Prowadząc bloga, nie żerujemy na sensacjach i nie szukamy dziury w całym. Ale na wczorajszym spacerze wyłoniło nam się dolnośląskie "wymarłe" miasteczko. Na codzień tętniące życiem, zablokowane w popołudniowych korkach i z zaludnionymi chodnikami.
Domyślamy się, że wczoraj wiele miast wyglądało podobnie. Ale poczuliśmy się, jak w świecie wykreowanym w "28 dni później", czy serialowym "The walking dead".
W piątek byłam z konieczności w Krakowie (mieszkam tam na co dzień ale w chwili obecnej w związku z zamknięciem mojego miejsca pracy przebywam w rodzinnej wsi) i w sumie żałuję, że także nie zrobiłam zdjęć ;) Bo na ulicach wyjątkowo mało ludzi, nawet rynek główny, gdzie normalnie są tłumy, była garstka osób. Więc chyba jednak większość ludzi w naszym kraju potraktowała poważnie zalecenie "Zostań w domu".
OdpowiedzUsuń